To serial oparty na powieści Kena Folleta. Rzecz dzieje się w XII wieku po śmierci króla Anglii Henryka I z dynastii normandzkiej. Na tronie zasiada jego siostrzeniec Stefan, hrabia Blois (Tony Curran). O koronę walczy też córka zmarłego monarchy Matylda (Alison Pill).
[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/512390,3,574652.html]Zobacz galerię fotosów z serialu [/link][/wyimek]
Zbliżającą się wojnę domową próbują rozegrać na swoją korzyść ambitni lordowie. A przede wszystkim katoliccy hierarchowie, którzy liczą, że przy Stefanie kościół będzie miał większy wpływ na losy państwa.
Więcej nie zdradzę. Dodam jedynie, że w polityczne intrygi zostaną wciągnięci m.in. przeor idealista Philip (Matthew Macfadyen) i utalentowany kamieniarz Tom (Rufus Sewell) marzący o wybudowaniu katedry. A ich zaciekłym wrogiem okaże się biskup Waleran (Ian McShane).
Od skrupulatnego odwzorowania realiów epoki ważniejsza jest sensacyjno-przygodowa akcja. Dlatego w „Filarach Ziemi” nie brak trucicieli, rębajłów brodzących we flakach ani ostrych wątków erotycznych (m.in. kazirodztwo). „Filary Ziemi” świetnie się ogląda, choć obraz średniowiecza złożony jest z klisz. To już niemal reguła, że telewizyjna opowieść o wiekach średnich czy starożytności, musi kipieć od namiętności i potwierdzać barbarzyński charakter tamtych czasów.