Wybranym państwo funduje wakacje, które mają ich przywrócić do normalnego życia. Są wysyłani do Indii i na Goa. Jednak nawet bajkowe scenerie nie pozwalają im cieszyć się chwilą w sposób właściwy ich równolatkom żyjącym z dala od zbrojnych konfliktów.
W cywilu nadal nie zwracają się do siebie po imieniu, ale według numeru jakim byli oznakowani w armii. Chcą tak dalece uciec od rzeczywistości, że pobyt zamieniają w niekończący się ciąg imprez. Zażywają LSD, kokainę, palą marihuanę. Pod wpływem narkotyków niektórzy popadają w stupor i nie odzywają się całymi dniami, ale większość przeżywa stany maniakalno-depresyjne. Zamiast „peace and love" często pojawia się agresja i niemożność zapanowania nad swoimi zachowaniami. – Lubią imprezy, śpią do późna.
Są hałaśliwi i nielubiani przez inne nacje za swoje zachowanie – oceniają młodych Izraelczyków miejscowi. Zjawisko przybiera zastraszającą skalę – w ostatnich latach prawie dwa tysiące młodych ludzi powracających z tych terapeutycznych w zamyśle wakacji potrzebowało pomocy fachowców od uzależnień. Fenomen ten nazwano „odlotem".
10.45 | TVP Kultura | NIEDZIELA