– Chcemy pokazać, że teatr nie dzieli się na stary i młody, ale na dobry i zły – mówi dyrektor Powszechnego Jan Buchwald.
Najwcześniej, 16 lutego, na Małej Scenie odbędzie się premiera „Loretty“. Tytułowa bohaterka, grana przez Paulinę Holtz, marzy o sławie i bogactwie, a cena, którą przyjdzie jej zapłacić za dostanie się do show-biznesu, nie ma znaczenia.
– To świetnie napisany tekst, nasuwający skojarzenia z moimi ulubionymi filmami: „Nocnym kowbojem“, „Strachem na wróble“, „Dzikością serca“ – mówi reżyser Robert Gliński. – Pozwala się zastanowić, jak amerykańskie mity: wolności, sukcesu, wyglądają dziś z polskiej perspektywy.
Motyw Ameryki pojawi się także w „Słonecznych chłopcach“ (premiera 29 lutego). Zbigniew Zapasiewicz i Franciszek Pieczka zagrają mistrzów wodewilu, którzy czasy świetności mają dawno za sobą.
– To komedia śmieszna, ale nie wesoła – mówi Aleksander Berlin. – Rzecz o ludzkiej kondycji, aktorstwie i cenie wykonywania tego zawodu.