Lipcowy dopływ tlenu

Karolina Gruszka opowiada o swojej filmowo-teatralnej współpracy z Iwanem Wyrypajewem i nieustannej potrzebie poszukiwania. Na jesieni zobaczymy ją w spektaklu „Lipiec” oraz w uhonorowanym nagrodą publiczności na festiwalu Era Nowe Horyzonty filmie „Tlen”

Publikacja: 12.08.2009 11:49

Karolina Gruszka obsadzana jest ostatnio w rolach trudnych, ocierających się o eksperyment

Karolina Gruszka obsadzana jest ostatnio w rolach trudnych, ocierających się o eksperyment

Foto: PAP

Na tegorocznym festiwalu Era Nowe Horyzonty film „Tlen” Iwana Wyrypajewa z pani udziałem dostał nagrodę publiczności. Z tym samym reżyserem przygotowuje pani przedstawienie w Teatrze Na Woli...

Karolina Gruszka: Zaczęliśmy właśnie próby do spektaklu „Lipiec” wg sztuki Iwana. Premiera odbędzie 9 października.

[b]Od czego zaczęła się wasza współpraca?[/b]

Od „Tlenu”. Poznaliśmy się na festiwalu w Kijowie. On zobaczył mnie w „Kochankach z Marony” Izabeli Cywińskiej, ja miałem okazję obejrzeć jego film, potem spektakle, jakie realizował w Moskwie, m.in. „Tlen”, bo jest to sztuka napisana dla teatru. Pół roku później dostałam e-mail ze scenariuszem i propozycją zagrania w filmowej wersji „Tlenu”.

[b]Od razu powiedziała pani „tak”?[/b]

Po przeczytaniu tekstu nie miałam wątpliwości. Aczkolwiek pierwsza wersja przewidywała podzielenie roli męskiej i kobiecej na czworo aktorów. Miałam grać część bez tekstu, co – nie ukrywam – przyspieszyło moją decyzję. Potem okazało się, że wykonawców będzie dwoje. I dostałam do nauczenia ogromną ilość materiału po rosyjsku, a mówiłam wtedy w tym języku – powiedzmy sobie szczerze – średnio.

[b]

Mimo wcześniejszych doświadczeń na planie rosyjskiego filmu „Ruski bunt” na podstawie „Córki kapitana” Puszkina?[/b]

W tamtym filmie byłam dubbingowana. W „Tlenie” grałam własnym głosem. Na dodatek kwestie są tu wypowiadane bardzo szybko, dynamicznie, pod muzykę. I jest to tekst poetycki, z długą frazą, dlatego wyzwanie było duże. Na szczęście miałam sporo czasu. Prawie trzy miesiące na nauczenie się mojej części tak, by na planie myśleć już tylko, co chcę powiedzieć, a nie jak wypowiadać kolejne słowa.

[b]Film bardzo się spodobał na festiwalu ENH. Skąd wcześniejszy niepokój, że będzie trudny do przyjęcia dla polskiej widowni?[/b]

Obawialiśmy się odbioru ogromnej ilości tekstu, który jest w tym filmie głównym bohaterem. Widzowie we Wrocławiu musieli nadążać za napisami, co – nie ukrywajmy – odbywało się kosztem odbioru całości. Tym bardziej ucieszyła nas nagroda publiczności. Dzięki niej film trafi do dystrybucji kinowej. Mamy nadzieję, że w tej wersji uda się wprowadzić lektora albo dubbing.

[b]Kiedy premiera „Tlenu”?[/b]

Daty jeszcze nie znamy, ale na pewno film pojawi się na listopadowym Festiwalu Filmów Rosyjskich Sputnik nad Warszawą.

[b]Czego możemy się spodziewać po sztuce „Lipiec”? Na ile jest ona podobna do „Tlenu”? [/b]

W „Tlenie” zagrałam... polską aktorkę... Karolinę Gruszkę. Oczywiście nie odtworzyłam przed kamerą samej siebie. Użyczyłam imienia i nazwiska postaci, która różni się ode mnie temperamentem. Bohaterka zostaje zaproszona przez reżysera do napisania w studiu tekstu, pod który wspólnie nagrywają klipy. To ogólny pomysł. Dla mnie najciekawsze było to, co dzieje się z postacią, kiedy wypowiada swoje kwestie. Jakie emocje, wątpliwości, pytania się w niej rodzą.

W „Lipcu” też młoda kobieta dostaje aktorskie zadanie – wychodzi na scenę, by w pierwszej osobie opowiedzieć o mężczyźnie, na dodatek sześćdziesięcioparoletnim. Wykonuje ten tekst, ale oczywiście nie utożsamia się z postacią, którą przedstawia. Także tu, to, co najciekawsze, rodzi się w momencie, kiedy ta młoda bohaterka musi przepuścić przez siebie przedstawianą historię. Ale temat jest jednak inny niż w „Tlenie”. „Lipiec” to przede wszystkim historia o maksymalistycznej życiowej postawie; o tym, jakie z tego wynikają problemy, ale i jaka jest w tym wartość. I jest to też sztuka o miłości. Ma w sobie dużo świetlistości, chociaż chwilami bywa straszna.

[b]Kogo oprócz pani zobaczymy na scenie?[/b]

Jeszcze nie wiadomo. Iwan jest po spotkaniach z aktorami, ale nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji.

[b]

Jak to się dzieje, że dostaje pani ostatnio zadania aktorskie, które ocierają się o eksperyment. Przypomnijmy choćby film Davida Lyncha „Inland Empire”?[/b]

Bardzo się z tego cieszę. Dążę do tego, by współpracować z ludźmi, którzy uparcie poszukują. I poruszają tematy, które ich niepokoją.

[b]Gdzie jeszcze, poza Teatrem Na Woli, możemy panią zobaczyć? [/b]

Skończyłam zdjęcia do dwóch filmów: „Mistyfikacji” Jacka Koprowicza, alternatywnej autobiografii Witkacego, i „Tricku” Janka Hryniaka, historii pewnej ucieczki z więzienia.

Na tegorocznym festiwalu Era Nowe Horyzonty film „Tlen” Iwana Wyrypajewa z pani udziałem dostał nagrodę publiczności. Z tym samym reżyserem przygotowuje pani przedstawienie w Teatrze Na Woli...

Karolina Gruszka: Zaczęliśmy właśnie próby do spektaklu „Lipiec” wg sztuki Iwana. Premiera odbędzie 9 października.

Pozostało 93% artykułu
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły