Do Warszawy dziewiąty raz przyjadą mistrzowie pantomimy z całego świata. Podczas sześciu wieczorów zaprezentują różne oblicza klasycznej odmiany tej sztuki. O tym, czego możemy się po nich spodziewać, opowiada dyrektor artystyczny festiwalu Bartłomiej Ostapczuk.
[b]ŻW: Większość artystów to uczniowie legendarnego Marcela Marceau. Czy to przypadek?[/b]
Bartłomiej Ostapczuk: Zauważyłem to, dopiero układając program festiwalu. Zaprosiliśmy spektakle z Francji, Rosji, Niemiec, Stanów Zjednoczonych i Polski. Rozpoczniemy przedstawieniem francuskiego teatru Monsieur et Madame O „Blik”. Jego twórcy zawodu uczyli się w szkole Marcela Marceau – Laurent Clairet był asystentem mistrza i jednym z jego najbliższych współpracowników.
„Blik” jest komediową historią dwóch żołnierzy z przeciwnych armii, zapomnianych i pozostawionych na linii frontu. Potem zobaczyć można będzie przedstawienie Teatru Mimo „Lombard” w mojej reżyserii. Jako inspiracja posłużyła wczesna etiuda Marcela Marceau o tym samym tytule. Staramy się odpowiedzieć na pytanie, co dzieje się z ludźmi, kiedy wyzbywają się ostatniej najważniejszej rzeczy, jaka im pozostała w życiu.
Kolejny spektakl „Hangman” przygotował Do Theatre tworzony przez rosyjskich artystów od lat mieszkających w Niemczech. Widzowie zobaczą również wieczór etiud zrealizowany specjalnie na nasz festiwal przez 30 różnych artystów oraz The School of Modern. Duch Marcela Marceau towarzyszyć będzie nam także podczas występu Alithea Theatre, najbardziej znanego amerykańskiego teatru pantomimy. Jego szefem jest Nicholas Johnson, wieloletni przyjaciel Marcela Marceau. Festiwal zamknie „Silence” w wykonaniu Bodecker/Neander Company. Ten cieszący się międzynarodową renomą duet tworzą aktorzy i bliscy współpracownicy Marcela Marceau. Pokażą klasyczne etiudy, dokładnie w stylu francuskiego mistrza.