Reklama
Rozwiń

Nikołaj Kolada hipis z Jekaterinburga gościł w Lublinie

Lubelskie Konfrontacje Teatralne od kilku lat z wielką konsekwencją prezentuje najciekawsze zjawiska kulturalne zza wschodniej granicy. Hitem tegorocznej edycji była przede wszystkim wizyta teatru Nikołaja Kolady.

Aktualizacja: 10.11.2010 10:33 Publikacja: 08.11.2010 11:12

Teatr Nikołaja Kolady (Rosja) – „Wiśniowy sad”

Teatr Nikołaja Kolady (Rosja) – „Wiśniowy sad”

Foto: materiały prasowe

W swojej ojczyźnie Kolada, odsądzany jest od czci i wiary przez rosyjskich urzędników od kultury, za prezentowanie rodzimej rzeczywistości w najciemniejszych barwach. Na świecie zaś Kolada to najczęściej wystawiany dramaturg rosyjski. W Polsce znamy go przede wszystkim dzięki „Martwej królewnie”, „Procy” czy „Merlin Mongoł”, sztukom zrealizowanym na naszych scenach. Dzięki lubelskim Konfrontacjom mieliśmy szansę poznać go nie jako dramaturga lecz adaptatora klasyki i reżysera.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9147,1,560996.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]

Do Lublina Nikołaj Kolada przyjechał z prywatnym Teatrem z Jekaterinburga, który w tym kilkumilionowym mieście jest jedną z głównych atrakcji. Zainteresowanie spektaklami jest tak duże, że grupa Kolady często gra trzy spektakle dziennie. Na konfrontacjach lubelskich rosyjski artyści pokazali „Hamleta” i „Wiśniowy sad”. Kilka dni wcześniej w paryskim Odeonie spektakle te przyjęto owacją na stojąco.

Wśród publiczności lubelskiej wywołały zainteresowanie i spore dyskusje. W swoim spojrzeniu na klasykę Kolada jest bardzo konsekwentny, sytuuje ją na śmietniku cywilizacji. Jest wyczulony na patos, który od razu obraca w żart, groteskę. Raniewska płacząc po stracie wiśniowego sadu i wspominając dawną szlachetną przeszłość, która już nigdy nie wróci, zamienia się w niektórych scenach w aktorkę Irinę Arkadinę. A swe daremne żale wypowiada z wielkim patosem, ukradkiem patrząc, jednak jaką wywołuje reakcję widzów.

Z kolei relacje między Hamletem a Ofelią są dla Kolady dokładnie takie jak między Olgą i Aleksym w jego sztuce „Merylin Mongoł”. I Hamlet, i Aleksy nie mogą poradzić sobie ze swoją nadwrażliwością, czują się osaczeni przez otaczający świat, więc niszczą kobietę, która zawsze patrzyła na nich z nadzieją i miłością.

Nikołaj Kolada buntownik i hipis z Jekaterinburga sporo zamieszał swymi spektaklami w wyobraźni lubelskiej publiczności. Dużo jednak dyskutowano także i o „Makbecie”, którego Leszek Mądzik, twórca Sceny Plastycznej KU zrealizował z aktorami lubelskiego Teatru im Osterwy. Spektakl ten wpisał się w ważny temat tegorocznych Konfrontacji: problem historii i tożsamości. W tym cyklu znalazły się m.in. też dwa głośne spektakle „(A)Polonia” Krzysztofa Warlikowskiego i „Nasza klasa” Tadeusza Słobodzianka w reżyserii Ondreja Spišaka.

 

 

 

W swojej ojczyźnie Kolada, odsądzany jest od czci i wiary przez rosyjskich urzędników od kultury, za prezentowanie rodzimej rzeczywistości w najciemniejszych barwach. Na świecie zaś Kolada to najczęściej wystawiany dramaturg rosyjski. W Polsce znamy go przede wszystkim dzięki „Martwej królewnie”, „Procy” czy „Merlin Mongoł”, sztukom zrealizowanym na naszych scenach. Dzięki lubelskim Konfrontacjom mieliśmy szansę poznać go nie jako dramaturga lecz adaptatora klasyki i reżysera.

[wyimek][link=http://www.rp.pl/galeria/9147,1,560996.html]Zobacz galerię zdjęć[/link][/wyimek]

Teatr
Krzysztof Głuchowski: W Kielcach wygrał Jacek Jabrzyk
Teatr
Wyjątkowa premiera w Teatrze Wielkim w Poznaniu. Przy jakich przebojach umierają Romeo i Julia
Teatr
Teatr Wielki. Personalne przepychanki w Poznaniu
Teatr
„Ziemia obiecana” Kleczewskiej: globalni giganci AI zastąpili wyścig fabrykantów
Teatr
„Ziemia obiecana": co powiedzą Kleczewska, Głuchowski i Klata o dzisiejszej sytuacji?