Polskie dramaty w odwrocie

Polska klasyka w odwrocie – w teatrach popularne są dramaty angielskiego poety i farsy

Publikacja: 05.12.2010 00:01

Polskie dramaty w odwrocie

Foto: Rzeczpospolita

– Zagraniczne sztuki przeważają na naszych scenach – mówi Wojciech Majcherek jeden z autorów opracowania „Teatry polskie 2007 – 2009”. – W latach 90. stopniowo następował przesyt polskimi dramatami, szczególnie klasyką. Pod koniec XX wieku reżyserzy zaczęli odkrywać nowe utwory ze świata.

Z 668 spektakli zagranych w latach 2007 – 2009 tylko 72 powstały na podstawie polskiej klasyki (czyli sztuk napisanych ponad 40 lat temu). „Dziady” Mickiewicza wystawiono zaledwie cztery razy. Te tendencje, zaprezentowane na tegorocznym Forum Polskiego Teatru, utrzymują się w 2010 r.

[srodtytul]Szekspir podbił Polskę[/srodtytul]

– Nasza klasyka przestała inspirować artystów – mówi Robert Talarczyk, dyrektor Teatru z Bielska-Białej. – Unikają jej, ponieważ nie potrafią za jej pomocą opisać świata. Jeśli już realizują dramaty z kanonu literatury ojczystej, to przeważnie na polecenie dyrektora.

W ostatnich latach sztuki Stanisława Wyspiańskiego i Juliusza Słowackiego były częściej grane niż komedie Aleksandra Fredry, kiedyś bardzo popularne.

– To następstwo hucznie obchodzonych jubileuszy – 100-lecia śmierci Wyspiańskiego i 200-lecia urodzin Słowackiego – twierdzi Majcherek. – Klasykę najchętniej wystawia się w związku z rocznicami. Polscy twórcy rzadko biorą na warsztat dawne dramaty spoza obowiązującego kanonu. Spektakle robią raczej na podstawie powieści lub scenariuszy filmowych.

Klasyka światowa jest dwa razy częściej pokazywana niż polska – najpopularniejszym autorem jest Szekspir (29 premier).

– Coraz mniej zrozumiały jest język naszych sztuk z poprzednich epok literackich – twierdzi Krzysztof Mieszkowski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu. – Zagraniczne utwory funkcjonują w nowych tłumaczeniach, napisanych współczesną polszczyzną. Peter Brook powiedział mi kiedyś, że mamy szczęście, ponieważ nie gramy Szekspira w oryginale. On musi mocować się z archaicznym angielskim.

Wojciech Majcherek uważa, że poeta ze Stratfordu nadal inspiruje polskich artystów.

– Zachęca do uwspółcześniania i szukania nowych form dla jego dramatów. Nie każdy klasyk się do tego nadaje.

[srodtytul]Cudzoziemcy na topie[/srodtytul]

Spośród współczesnych sztuk zagranicznych najczęściej grane są u nas farsy Ray’a Cooney’a („Mayday” i „Okno na parlament”). Obecne na polskich scenach od początku lat 90.

– Nasuwa się pytanie, czy publiczne i dotowane teatry powinny posiłkować się komercyjnym repertuarem? – zastanawia się Majcherek. – Sceny niemieckie, finansowane przez państwo, nie pokazują tego typu przedstawień.

Sztuki Cooney’a prezentowane są, m.in. na deskach Polskiego we Wrocławiu.

– Do wystawiania fars zmusza nas trudna sytuacja finansowa – mówi Mieszkowski. – Rozrywkowe spektakle zarabiają na ambitne projekty. Sytuacja jest niepokojąca – skromne budżety teatrów dyktują artystyczne wybory.

Na naszych scenach popularne są także dramaty Iwana Wyrypajewa („Dzień Walentego”), Christo Bojczewa („Orkiestra Titanic”) i Miro Gravana („Wszystko o kobietach”).

Paweł Demirski i Michał Walczak to jedyni polscy autorzy, których sztuki w ostatnim czasie były wystawiane więcej niż sześć razy.

– Reżyserzy sięgają po teksty zagraniczne, ponieważ uważają je za lepsze – mówi Majcherek. – Trafiają do nas zwykle po sukcesie na Zachodzie. Polscy dramatopisarze z trudem przebijają się za granicą, choć odnoszą pojedyncze sukcesy jak Słobodzianek z „Naszą klasą” w Londynie czy Masłowska, której sztuki grane są w paru teatrach na świecie.

Robert Talarczyk uważa, że żaden z najnowszych dramatów nie opisał w pełni rzeczywistości dwóch ostatnich dekad.

– Dlatego reżyserzy je pomijają. Mody na tematy, np. polski antysemityzm, generują wiele utworów, ale przetrwa jeden, może dwa.

Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły