Małgorzata Owsiany, prezes Fundacji na Starej Pradze, powołała do życia Wytwórnię w 2005 roku. Współpracowała z nią grupa młodych dramaturgów, m.in. Monika Powalisz, Radosław Dobrowolski i Jacek Papis. Zaczęli ambitnie i z rozmachem. Wystawione przy Ząbkowskiej „Kalimorfa” Marka Kality czy „Opera praska” Jacka Papisa zostały bardzo dobrze przyjęte.
Wytwórnia miała ambicje bycia niezależnym centrum artystycznym Pragi, otwartym dla debiutantów i teatrów tańca. W lecie, kiedy inne teatry mają przerwy urlopowe, organizowany był tutaj Hyde Park – coroczny przegląd przedstawień z całej Polski. Placówka znalazła się także w grupie Nowych Teatrów Repertuarowych ENTER, czyli porozumieniu najprężniej działających scen pozainstytucjonalnych w Warszawie.
Pięć lat działalności naznaczone było co prawda wewnętrznymi konfliktami i większość założycieli odeszła z Wytwórni. Ostatnie produkcje budziły wątpliwości natury artystycznej. Nie zmienia to jednak faktu, że scena wciąż była miejscem dającym szansę artystom spoza głównego nurtu teatralnego.
[srodtytul]Wyburzanie i czekanie[/srodtytul]
– Na decyzję zawieszenia działalności wpłynęły dwie rzeczy – wyjaśnia Owsiany, która od kilku miesięcy ma świadomość trudnej sytuacji. – Wycofał się prywatny sponsor, który wspierał nas co roku kwotą na utrzymanie budynku. A właściciel Konesera, firma BBI Development, rozpoczyna tu budowę biur.