Reklama

Premiera Krzysztofa Materny w Teatrze Polonia

„Dobry wieczór państwu” Krzysztofa Materny to rzecz o sztuce konferansjerów. I zapowiedź strasznej przyszłości

Publikacja: 01.02.2011 23:52

Krzysztof Materna w satyrycznym „monodramie we dwoje” odsłania kulisy funkcjonowania rodzimego show-

Krzysztof Materna w satyrycznym „monodramie we dwoje” odsłania kulisy funkcjonowania rodzimego show-biznesu. Na drugim planie Olga Bołądź

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Krzysztof Materna przygotował satyrę na medialną papkę i tych, którzy nie zdają sobie sprawy z idiotyzmów serwowanych przez telewizję. Gdyby ich zapytać, jak ma na imię osoba kierująca Polonią, a nawet podpowiedzieć nazwisko – wpiszą je w Google i powiedzą, że wyskoczył im czeski skoczek narciarski Jakub Janda.

Spektakl jest oparty na formie teatru w teatrze. Idealnie ilustruje medialną grę pozorów. W każdej chwili trzeba być przygotowanym na pułapki iluzji.

Publiczność oczekuje na monodram, ale w zmieniających się nagle okolicznościach staje się świadkiem przygotowań konferansjera-omnibusa do koncertu Dody. I jego zwierzeń. A także dialogu z towarzyszącą mu Asystentką (Olga Bołądź). Dziewczyna nie rozstaje się z komputerem: uosabia i inteligencję Wikipedii, szybkość Internetu i urodę „Tańca z gwiazdami”.

Zabójczą bronią autora, reżysera i głównego wykonawcy nowego spektaklu Teatru Polonia jest autentyzm anegdot wplecionych do scenariusza. Materna cofa się do gierkowskiej dekady. Zagląda za kulisy dzisiejszych imprez, które walczą o oglądalność i... biją rekordy głupoty. Jednym ruchem reflektorów przenosi nas do Opery Leśnej i parodiuje niedorzeczne zapowiedzi oraz piosenki. Uruchamiając mikroport i zmieniając timbre – oprowadza po studiach telewizyjnych, gdzie żywą rozmowę i inteligencję wyparły nonsensy czytane z teletrompterów lub suflowane przez słuchawki.

Posługując się monologiem i dialogiem, ironizuje na temat talk show, m.in. Kuby Wojewódzkiego, w których śmiech i brawa bywają na rozkaz.

Reklama
Reklama

Odsłania tajemnice kontraktów reklamowych czy obecności celebrytów na przyjęciach lub na teatralnej scenie.

To jednak tylko wierzchołek góry lodowej: satyryk pokazuje bowiem znacznie szersze zjawisko – falę głupoty zalewającą całe nasze życie publiczne.

Na tym tle swoją magię odsłania teatr. Ze znanych scenicznych czy dramaturgicznych chwytów rodzi się zaskakujący finał. Śmiech zamiera na ustach. Materna, kpiąc również z siebie samego, konfrontuje widzów z tajemnicą przyszłości. Taką, której istnienia nawet nie podejrzewamy. Nikt już nie powie: „Dobry wieczór państwu”. Czekają nas same straszne wieczory.

Krzysztof Materna przygotował satyrę na medialną papkę i tych, którzy nie zdają sobie sprawy z idiotyzmów serwowanych przez telewizję. Gdyby ich zapytać, jak ma na imię osoba kierująca Polonią, a nawet podpowiedzieć nazwisko – wpiszą je w Google i powiedzą, że wyskoczył im czeski skoczek narciarski Jakub Janda.

Spektakl jest oparty na formie teatru w teatrze. Idealnie ilustruje medialną grę pozorów. W każdej chwili trzeba być przygotowanym na pułapki iluzji.

Reklama
Teatr
Proces zabójcy prezydenta w dniu Święta Niepodległości w krakowskim teatrze
Teatr
W Teatrze TV wygrywa rodzinna historia
Teatr
Festiwal Arcydzieł w Rzeszowie: „Titanic" i „Dracula" w rolach głównych
Teatr
Brytyjskie media o Twarkowskim: jedno z najbardziej olśniewających przedstawień
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Patronat Rzeczpospolitej
Światowa prapremiera spektaklu „Pół żartem”
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama