Nowela Büchnera jest hołdem dla niedocenianego za życia twórcy, autora sztuk „Żołnierze” i „Guwerner”, walczącego ze światem i sobą. Splatają się w niej trzy narracje: słowa tytułowego bohatera, perspektywa Büchnera i zaczerpnięte z autentycznego raportu spostrzeżenia opiekuna Lenza.
[wyimek] [link=http://blog.rp.pl/zkulturanaty/2010/09/03/z-kultura-na-ty/]Z Kulturą na Ty! - poleć swoje wydarzenie kulturalne[/link][/wyimek]
Pisarz od 1777 roku prawdopodobnie chorował na schizofrenię paranoidalną, zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach w Moskwie, gdzie próbował rozpocząć nowe życie. Büchner postrzega go jako bohatera tragicznego, wątpiącego w sens swojego istnienia – uciekając od siebie, Lenz próbuje oczyścić się z dotychczasowej tożsamości, aby od nowa ukształtować „ja” i uchwycić je w procesie tworzenia.
Barbarę Wysocką, która wcześniej w Warszawie zrealizowała współczesną operę Philipa Glassa „Zagłada domu Usherów”, zainteresował w noweli Büchnera nie tylko temat, ale też forma literacka.
– Przez poszarpaną narrację wchodzimy z Lenzem w świat, który on sztucznie buduje wokół siebie – tłumaczy. – Postrzega go bowiem w sposób niesłychanie wrażliwy. Nie jest dla mnie figurą romantycznego poety, bardziej chorego człowieka, którego równie dobrze można spotkać dzisiaj.