Zdrada Hamleta

Świetny „HamletMaszyna” Dimitra Gotscheffa mówi o wpływie na Niemców ich ojców uwikłanych w nazizm. Polakom pokazuje, czym może grozić upadek autorytetów

Publikacja: 12.09.2008 01:40

Zdrada Hamleta

Foto: Rzeczpospolita

W polskiej tradycji Hamlet jest symbolem buntu, niezgody na zdradę, zło i hipokryzję. Woli zginąć, niż patrzeć, jak kraj staje się więzieniem.Dimiter Gotscheff, jeden z najważniejszych reżyserów w Niemczech, zaprezentował w Łodzi „HamletaMaszynę”.

Utwór Heinera Müllera jeszcze niedawno z Polską nie miał nic wspólnego. Dziś jednak tak powiedzieć się nie da. Tym gorzej dla nas.

Jak zauważył Piotr Lachmann, żyjący w Polsce niemiecki poeta i reżyser „Hamleta gliwickiego” o tacie, który zginął na Wschodzie, jego rodacy zawsze mieli kłopot z Hamletem. Zwłaszcza po wojnie, kiedy młodym trudno było odwołać się do postaci zamordowanego podstępnie ojca. Zazwyczaj to on niszczył wrogów nazizmu bądź narody przeznaczone do eksterminacji. Rodzinne doświadczenie Müllera było podobne. Przedwojenny socjaldemokrata załamał się w nazistowskim więzieniu i uczył syna, by akceptował hitlerowski koszmar, bo nie będą mieli co jeść. Na starość jako urzędnik wypłacał renty ofiarom nazizmu oraz ich katom. Racje moralne zostały podważone. Dlatego dla Müllera kwestia wierności ojcu, rozumianemu jako wzór do naśladowania, nie istnieje. A Gotscheff, najważniejszy spadkobierca duchowy dramaturga, problem ten jeszcze wyostrzył.

Scenografia spektaklu, będącego syntezą powojennej historii Niemiec, ogranicza się do kilku płyt nagrobnych na deskach sceny, pośród murów z szarej cegły. Tak jakby reżyser chciał pokazać gigantyczną narodową kryptę. A w niej niemiecką flagę – utworzoną z kolorów aktorskich kostiumów: czarnego, czerwonego, żółtego.

Określenie „aktor” nie oddaje tego, co pokazuje Gotscheff. Jego zamierzeniem było, by publiczność zapomniała o podziale na artystów i widownię. Dlatego z dwójką młodszych kolegów wchodzi na scenę wprost z pierwszego rzędu. Jest kimś, kto przed kilkoma dekadami zrezygnował z roli Hamleta. W berlińskim Deutches Theather efekt wspólnoty przeżywania i pokoleniowego doświadczenia musiał mieć jeszcze większą siłę. Ale i dla nas wystarczająco mocno brzmiały osobiste, pełne bólu i skowytu monologi. Gotscheff mówi o tym, co myślało pewnie wielu jego niemieckich rówieśników: nie mogli buntować się przeciwko śmierci ojca, bo w zrujnowanej Europie ich rodziny były pogrążone przede wszystkim w żałobie po swoim wodzu. Nie mieli się na kim wzorować, bo nikt nie był wiarygodny.

Gotscheff podważa też w spektaklu mit rewolty studenckiej 1968 r. Jego niemiecki Hamlet w głębi duszy nie wierzy w naprawę świata, bo nikt nie nauczył go stawiać pytanie „być albo nie być”. Komunizował, ale w głębi duszy zawsze pozostawał oportunistą.

Tak rozpoczyna się najbardziej nas dotykający wątek. Ofelia, pokazana przez Valery Tscheplanovą w ekstatycznym monologu, najpierw powtarza całą kwestię Müllerowskiego Hamleta. Upewniwszy się, że jej ukochany nie wierzy w nic, odchodzi, by zacząć nowe życie. To mocna kobieta, która nie chce być ofiarą męskiego słabeusza. Feministka z przymusu.

Obraz współczesności dopełnia najmłodszy, dzisiejszy Hamlet (Alexander Khuon) – wybiera rolę bezmyślnej maszyny na służbie turbokapitalizmu w globalnej korporacji. To jego „być”.

Nam pozostaje znaleźć odpowiedź na pytanie, jak zachowa się polski Hamlet, który w chaosie naszych sporów przestaje rozumieć, kim był jego ojciec. Nie wie, czy jest sens bronić jego honoru, czy rację mają dawni oprawcy ojca.

Więcej o festiwalu i spektaklu: www.4kultury.pl

W polskiej tradycji Hamlet jest symbolem buntu, niezgody na zdradę, zło i hipokryzję. Woli zginąć, niż patrzeć, jak kraj staje się więzieniem.Dimiter Gotscheff, jeden z najważniejszych reżyserów w Niemczech, zaprezentował w Łodzi „HamletaMaszynę”.

Utwór Heinera Müllera jeszcze niedawno z Polską nie miał nic wspólnego. Dziś jednak tak powiedzieć się nie da. Tym gorzej dla nas.

Pozostało 89% artykułu
Teatr
Kaczyński, Tusk, Hitler i Lupa, czyli „klika” na scenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Teatr
Krzysztof Warlikowski i zespół chcą, by dyrektorem Nowego był Michał Merczyński
Teatr
Opowieści o kobiecych dramatach na wsi. Piekło uczuć nie może trwać
Teatr
Rusza Boska Komedia w Krakowie. Andrzej Stasiuk zbiera na pomoc Ukrainie
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Teatr
Wykrywacz do obrazy uczuć religijnych i „Latający Potwór Spaghetti” Pakuły