– To liczba imponująca, zwłaszcza że na etatach pracuje u nas 18 osób – mówi dyrektor Teatru Polskiego Radia Janusz Kukuła. – Mamy czterech stałych reżyserów, pozostali twórcy z nami współpracują.
Jaka jest recepta na sukces? Po pierwsze pieniądze. Teatr wspiera radiowa Jedynka, przekazując mu spory budżet. Dodatkowe środki pochodzą z produkcji audiobooków oraz wynajmu studiów. Po drugie ludzie. Scena od początku gromadziła wybitnych wykonawców: aktorów i reżyserów ceniących pracę przy mikrofonie i nie zawsze żądających za nią rynkowych stawek. Kluczem jest także repertuar łączący polską i światową klasykę z dbałością o współczesne teksty. Janusz Kukuła ucina wszelkie porównania z kondycją Teatru Telewizji. – Jesteśmy w zupełnie innej sytuacji. Nasz budżet wystarczający na 100 radiowych słuchowisk pozwoliłby na wyprodukowanie jednego dużego spektaklu w TVP – dodaje.
Głównym miejscem prezentacji Teatru Polskiego Radia jest Jedynka. Tam w niedzielę o godz. 21.05 odbędzie się premiera spektaklu "Czary mary" Sándora Máraia. – To niezwykle przenikliwy pisarz – mówi reżyser i autor adaptacji Andrzej Piszczatowski. – W ubiegłym roku zrealizowałem w radiu jego powieść "Pierwsza miłość". Tym razem Feliks Netz przetłumaczył dla mnie sztukę napisaną przez Máraia w 1945 roku, która miała swoją premierę jako słuchowisko, a dopiero później została wystawiona na scenie.
To rozgrywająca się w cyrku historia miłosnego trójkąta: młodej akrobatki, starzejącego się mistrza iluzji oraz robiącego karierę tresera lwów. Spektakl opowiada o namiętności, życiowych wyborach, ale także o sztuce, walce o popularność i trudnym momencie zejścia z areny.
– Przyzwyczailiśmy się do tego, że utwór dramatyczny powinien obnażać zło, które mieści się w człowieku – dodaje Piszczatowski. – A Márai pokazuje, że są na świecie ludzie dobrzy i wyrozumiali, gotowi do wielkodusznych czynów, przykładem główny bohater, 60-letni Krystian.