Spektakl inspirowany baśnią Andersena ma być poetycką wersją historii o małej, ślicznej dziewczynce urodzonej w kwiatowym pąku. Przede wszystkim jednak będzie to opowieść o teatrze. Twórcy przedstawienia wprowadzają do niej widzów już od progu sali, w której sztuki zwykł podziwiać król Jan III Sobieski.
– To miejsce bardzo klimatyczne, specyficzne i urokliwe – ocenia reżyserka i zarazem aktorka Anna Polarusz-Andruszkiewicz. – W takiej przestrzeni spektakl musi mieć specjalne wprowadzenie i domknięcie. stanowiące jego integralną część.
Pierwszym przewodnikiem po świecie teatru będzie w „Calineczce" muzyka. Wykonywana na żywo na zabytkowym XIX-wiecznym fortepianie Krall & Seidler.
Autor ścieżki dźwiękowej Patryk Huńkowski cały czas będzie towarzyszył scenicznym zdarzeniom. Niektóre z nich sam też wykreuje. Wokalnie wesprze go Maria Roma Klatka. Trzecia z zespołu Anna Polarusz wygra całość aktorsko, wprawiając także w ruch marionetki. Nim jednak sięgnie po lalki, porozmawia z widzami o rządzących sceną regułach. I o tym, dlaczego i za czyją sprawą wszystko na niej działa.
– Zaprosimy widzów do teatralno-muzycznej dyskusji. To z niej wyniknie nasz spektakl – zapowiada reżyserka.