Czasy, w których saniami lub dorożką mniej zamożni zajeżdżali do tętniących życiem restauracji Edwarda Żelechowskiego czy Fukier, a bogatsi do najlepszych lokali w mieście – Adrii, Polonii, Europejskiej, Oazy, Cordialu czy Bristolu, bezpowrotnie minęły.
Dziś niewielu wie, że najlepsze fraki i smokingi na bale i dancingi to te od Zaremby, a futra wypadało nosić tylko od Apfelbauma. Za to nadal możemy posłuchać utworów z lat 30. ubiegłego wieku. W tym tygodniu będzie ku temu wyjątkowa okazja. Klub Regeneracja i Nowy Teatr zapraszają na dancing ze szlagierami muzycznymi z tamtych lat w wykonaniu jazz-bandu.
Dzięki organizatorom w dawnej kawiarni Nowy Świat sobotni wieczór uświetnią specjalne wizualizacje i wystawa fotosów pt. „Co mój mąż robi w nocy”, pochodzących z polskich filmów przedwojennych (to część kolekcji pochodzącej z Filmoteki Narodowej). Miejsce to ku temu wyjątkowo odpowiednie – strop lokalu nadal podtrzymują modne niegdyś kolumny, sufit zdobi fresk błękitnego nieba i delikatnych, rozwianych chmur, akustyka jest dobra, a parkiet zupełnie niezniszczony.
Gościom (obowiązkowo w strojach wieczorowych) do tańca zagra big-band uzdolnionego polskiego pianisty jazzowego i klasycznego Marcina Maseckiego i jego żony – malarki, reżyserki i wokalistki – Candelarii Saenz Valiente.
Valiente urodziła się w Buenos Aires, ale od kilku lat mieszka w Warszawie i to w niej właśnie się zakochała. Miastu poświęciła część swoich obrazów, nakręciła też film dokumentalny „Kapsuła śmierci”, opowiadający o dziwnych artystycznych postaciach znanych ze stołecznej Starówki.