Reklama
Rozwiń

Zaloty w starych dekoracjach

„Casanova w Warszawie" to wystawne widowisko, ale nadmiar pomysłów przytłacza w nim to, co najcenniejsze.

Publikacja: 31.05.2015 20:49

Dawno nie zdarzyło się w Operze Narodowej, by po podniesieniu kurtyny publiczność nagrodziła oklaskami same dekoracje. Na „Casanovie w Warszawie" tak przyjęto w II akcie gęsty las i karocę – wszystko niemal jak prawdziwe. Widać są widzowie, którym nie wystarcza wszechwładna minimalistyczna scenografia współczesna i garnitury zamiast stylowych strojów z epoki.

Pod tym względem „Casanova w Warszawie" daje im pełnię szczęścia. Włoch Gianni Quaranta zaprojektował każdy obraz z przepychem, niczym w słynnym filmie „Farinelli: ostatni kastrat", do którego stworzył scenografię. Tu zaś znakomitym pomysłem okazało się zwłaszcza odtworzenie z tyłu sceny lóż teatru z czasów Stanisława Augusta Poniatowskiego, co nadało charakter całemu widowisku.

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się Polska, Europa i Świat? Wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i historia w jednym miejscu i na wyciągnięcie ręki.

Subskrybuj i bądź na bieżąco!

Taniec
„Prometeusz” żegna dyrektora Waldemara Dąbrowskiego
Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Taniec
Taneczne święto Indii