Przyczyną kryzysu zaufania do UE jest - według Morawieckiego - fakt, iż "ludzie mają w sobie gen wolności i chcą sami decydować o swoim życiu". - Kiedy widzą, że ten wpływ tracą, naturalnym odruchem jest sprzeciw wobec tej sytuacji - tłumaczył Morawiecki.
- Europejska integracja to jedna z najlepszych idei w historii Europy i świata. Ale dalszy rozwój UE musi uwzględnić głos obywateli. Aby europejski projekt mógł iść naprzód trzeba wzmocnić jego demokratyczną legitymację - stwierdził Morawiecki. - Można mówić, ze to populizm, ale czy odpowiedź na oczekiwania obywateli to populizm? - pytał.
Dlatego właśnie Morawiecki przedstawił wizję "Unii narodów 2.0" nawiązującą do Unii Narodów Charlesa de Gaulle'a. - To jest wizja UE, którą chce zaproponować Polska. Skupienie się na trzech aspektach - mówił wskazując, że aspektami tymi są "Unia 4.0, UE jako forpoczta kolejnej rewolucji przemysłowej, pogłębiony wspólny rynek", kwestie europejskiego bezpieczeństwa oraz pogłębienie obywatelskiego wymiaru UE.
W czasie debaty większość przedstawicieli frakcji PE pytało Morawieckiego nie o wizję "Unii narodów 2.0", lecz o sytuację sądownictwa w Polsce.
- Nie wiem czy wiecie, że sędziowie stanu wojennego, skazywali moich towarzyszy broni na 10 lat więzienia. Niektórzy z moich kolegów zamordowani, wielu długo siedziało w więzieniu. Czy wiecie, że ci sędziowie, niektórzy z nich, dzisiaj są w tym bronionym przez was Sądzie Najwyższym? Jest kilku sędziów stanu wojennego w SN. Wspomnienie o Solidarności musi zawierać również taką refleksję. Ten postkomunizm nie został u nas przezwyciężony. My walczymy z nim przez reformę wymiaru sprawiedliwości - odpowiadał krytykującym reformę sądownictwa w Polsce europosłom premier.
- Transformacja po 1989 roku założyła, ze komuniści weszli suchą nogą w nowy system. Staramy się zrzucić z siebie jarzmo postkomunizmu - przekonywał.