Buda podkreślił, że "dopóki decyzja (ws. ordynacji) nie została podjęta, to piłka jest w grze". - Dyskusje na pewno trwają, a prezydent samodzielnie podejmie decyzję - dodał.
Poseł PiS przekonywał, że jego partia "podjęła się próby naprawienia" ordynacji, ponieważ ordynacja w obecnym kształcie "nie oddawała wyniku wyborczego". - Więc jest propozycja rozwiązania tego problemu - dodał. - Prezydent ma prawo ocenić to rozwiązanie. Mam nadzieję, że zostanie podpisana, bo niweluje problem - mówił.
Buda pytany o to, dlaczego PiS nie konsultował projektu ordynacji z prezydentem odparł, że "nie jest tak, że z każdym projektem trzeba jechać do pana prezydenta i z nim konsultować". - Prace parlamentarne są transparentne - dodał.
Innego zdania był poseł PO Marcin Kierwiński. - To jest ustawka pomiędzy PiS-em a prezydentem, bo pan prezydent Duda nie zrobił niczego, gdy zmieniono ordynację do samorządu, gdy upolityczniono PKW - przypominał. - Teraz zaczyna mieć wątpliwości, dlatego, ze PiS przestraszyło się, że powstanie duży blok opozycji co przyniesie klęskę PiS. Mówienie, że prezydent jest niezależny to jest jedna wielka ściema - dodał.
Natomiast europoseł PSL Piotr Zgorzelski ocenił, że ordynacja proponowana przez PiS to "pomysł zarządzania wynikiem wyborów do PE, by zapewnić eksodus politykom PiS do Brukseli". - Tej Brukseli, na której na co dzień nie zostawiają suchej nitki - zaznaczył. Ordynacji w kształcie zaproponowanym przez PiS Zgorzelski zarzucił, że ordynacja "wypacza zasadę reprezentatywności, ponieważ nie uwzględnia głosów tych obywateli, którzy nie chcą głosować na PiS i PO". - Efektywny próg wyborczy ustalony na poziomie 16,5 proc. W okręgach, w których PiS ma duże poparcie - 20 proc. Czy to jest ordynacja demokratyczna? - pytał.