Irański minister spraw zagranicznych po raz kolejny zapewnił, że jego kraj nie ma zamiaru starać się o wejście w posiadanie broni jądrowej. Mohammad Dżawad Zarif odniósł się do wypowiedzi prezydenta USA dotyczącej wstrzymania uderzenia na Iran, ponieważ śmierć w ataku mogłoby ponieść ok. 150 ludzi.
- Naprawdę martwiliście się 150 osobami? Ilu ludzi zabiliście przy użyciu broni jądrowej? Ile pokoleń unicestwiliście tą bronią? - powiedział minister pod adresem amerykańskich władz. - To my, z powodu naszych przekonań religijnych, nigdy nie będziemy się starać o broń jądrową - zapewnił.
Napięcie na linii Waszyngton-Teheran nie słabnie. USA ogłosiły wprowadzenie kolejnych sankcji przeciw Iranowi. Objęły one m.in. ajatollaha Alego Chameneiego, duchowego i politycznego przywódcę kraju. Prezydent Iranu nazwał sankcje "idiotycznymi". Irański resort spraw zagranicznych ocenił, że ruch administracji Donalda Trumpa to "zamknięcie drzwi dla dyplomacji".
Sankcje miały być odwetem za zestrzelenie przez Iran amerykańskiego drona. Dron należący do USA został zestrzelony przez Iran 20 czerwca nad Zatoką Perską. Według Stanów Zjednoczonych, był to niesprowokowany atak, którego dokonano w międzynarodowej przestrzeni powietrznej. Władze Iranu twierdziły, że amerykański bezzałogowiec naruszył przestrzeń powietrzną ich kraju. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew oświadczył, że Rosja dysponuje danymi potwierdzającymi, iż bezzałogowiec został zestrzelony w irańskiej przestrzeni powietrznej. Z kolei tydzień wcześniej w Zatoce Osmańskiej doszło do ataku na dwa tankowce, norweski i japoński. Waszyngton oskarżył o atak Iran, Teheran kategorycznie zaprzeczył.
Źródłem napięć w relacjach między Waszyngton - Teheran jest jednostronne wypowiedzenie przez USA porozumienia nuklearnego zawartego przez mocarstwa zachodnie z Iranem w 2015 roku. Donald Trump wypowiedział to porozumienie w maju 2018 r., domagając się wynegocjowania nowej umowy dotyczącej irańskiego programu nuklearnego, a także programu rakietowego.