To nastąpiło szybciej niż się tego spodziewano. Od 6 czerwca widzowie będą mogli oglądać filmy w kinach. Najbardziej cieszą się właściciele małych przybytków X Muzy. Warszawski „Muranów” ruszy od razu. Z zachowaniem wszelkich zasad bezpieczeństwa. Zgodnie z wymogiem sprzedawanych będzie tylko 50 procent miejsc. Obsługa bileterska zostanie ograniczona do minimum, prawdopodobnie do jednej osoby. Seanse na trzech salach będą ustawiane tak, by goście z różnych projekcji w holu nie mijali się. Kino zapewni środki dezynfekcyjne. Podobnie będzie w innych małych kinach.
Znacznie trudniejszą sytuację mają duże sieci. Tu właściciele i zarządzający nie ukrywają, że koszty zbyt wczesnego uruchomienia sal mogą być wyższe niż dochody.
Ogromnym problemem jest repertuar. Wiadomo, że dla wielkich sieci liczą się przede wszystkim hity. — A my nie mamy nowych propozycji repertuarowych — nie ukrywa Katarzyna Opatowska z Cinema City. — Dlatego wciąż jeszcze nie możemy podjąć decyzji, kiedy się otworzymy. Podobnie uważa szef sieci „Helios” Tomasz Jagiełło. Bez szczegółowych wytycznych sanitarnych i mocnych tytułów nie może uruchomić swoich kin.
Czytaj także:Kina mogą zacząć działać od 6 czerwca. Multipleksy nie zdążą
„Na razie nie mam niczego do zaproponowania” - przyznaje Sławomir Salamon, szef Forum Film. Jego największy hit, nowy Bond „Nie czas umierać” wstępnie datę premiery ma przesuniętą dopiero na listopad. Wiadomo, że Amerykanie poprzekładali premiery niemal wszystkich swoich blockbusterów. Czasem wręcz o rok. Na razie jedynym nowym, mocnym tytułem ma być „Tenet” Christophera Nolana wyprodukowany przez Warnera. Wytwórnia zapowiada go na środek lipca, ale czy tę datę potwierdzi?