Spośród 1226 osób w wieku od 20 do 79 lat mieszkających w Tokio i w sąsiedztwie stolicy Japonii, którzy wzięli udział w internetowym badaniu, 82 przyznało, że pojawiła się u nich gorączka i objawy podobne do objawów grypy, które mogły wskazywać na zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2.
Spośród uczestników badania prowadzonego przez zespół pod kierownictwem Masakiego Machidy z Uniwersytetu Medycznego w Tokio, u których takie symptomy pojawiły się w czasie pierwszej fali epidemii koronawirusa, 62 proc. mimo niepokojących objawów chodziło do pracy. Tylko 17 proc. nie wychodziło z domu lub wyszło z domu tylko po to, by udać się do szpitala.
17 lutego rząd Japonii wezwał mieszkańców kraju, by pozostali w domach, jeśli poczują się gorzej w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa SARS-CoV-2.
Z badania wynika jednak, że osoby, które nie mogły świadczyć telepracy, nawet w przypadku pojawienia się u nich symptomów mogących świadczyć o zakażeniu koronawirusem, w większości chodziły do pracy.
"Pozostawanie w domu w przypadku złego samopoczucia jest bardzo ważne dla uniknięcia rozprzestrzeniania się infekcji" - czytamy w omówieniu badania. "Otoczenie społeczne powinno zostać zmienione tak, by ułatwić takim osobom odpoczynek" - dodają.