W tym tygodniu mija rok od wprowadzenia w Polsce pierwszego lockdownu. Teraz też trzeba liczyć się z obostrzeniami, ale na razie ograniczenia wprowadzane są tylko w województwach z najwyższą dzienną liczbą zakażeń na 100 tys. mieszkańców. Obecnie lockdown obowiązuje w województwie warmińsko-mazurskim i od 13 marca w pomorskim.
W poniedziałek resort zdrowia poinformował o 6170 nowych zakażeniach. Wynik, jak zawsze po weekendzie, jest niższy niż w inne dni tygodnia. Jednak niepokoi fakt, że w szpitalach przebywa obecnie 17 337 chorych, a z respiratorów korzysta aż 1838 chorych.
Z daleka od nas
Polacy jednak zdążyli przyzwyczaić się do życia w pandemii i coraz bardziej mają dość wprowadzanych ograniczeń. Pokazały to m.in. niedawne wydarzenia na Krupówkach. Jednak dość łatwo przyszło zaakceptowanie lockdownów na poziomie lokalnym. Jak wynika z sondażu IBRiS przeprowadzonego na zlecenie „Rzeczpospolitej", przeszło 77 proc. ankietowanych uważa, że rząd powinien zluzować obostrzenia tam, gdzie jest najmniej zakażeń, a wprowadzać w miejscu, gdzie jest ich najwięcej. Zdecydowana większość, 41,1 proc., respondentów jest pewna, że to dobra strategia.
Zdecydowanie przeciwnych takiemu rozwiązaniu było 8,8 proc. ankietowanych i niemal tyle samo raczej przeciwnych.