Korespondencja ze Sztokholmu
Władze Szwecji od początku działały inaczej niż prawie wszystkie kraje zachodnie. Była ostatnia w regionie we wprowadzeniu restrykcji. „Ponieważ nie uważała, że są one skuteczne" – napisał Emanuel Karlsten na łamach „Expressen" po przejrzeniu wymiany korespondencji odpowiedzialnej za walkę z pandemią Agencji Zdrowia Publicznego z różnymi ekspertami. „Można (w obostrzeniach) dostrzec teoretyczne korzyści, jest co do tego jednak za mało dowodów, że to rzeczywiście pomaga" – pisał główny epidemiolog kraju Anders Tegnell w mailu do profesora statystyki matematycznej.
Tegnell jest znany ze sceptycznego podejścia do używania maseczek. Uważał bowiem, że stwarzają fałszywe poczucie bezpieczeństwa i efekt ich noszenia jest niewielki. Jednak potem zmienił zdanie. Zasłony na twarz władze zaczęły zalecać od stycznia tego roku w komunikacji publicznej w godzinach szczytu, a od 1 marca zawsze w metrze i autobusach, jak również w miejscach, gdzie nie sposób zachować dystansu.
Tłumienie niepokoju
Minister zdrowia Lena Hallengren przesłuchiwana w ostatni piątek przez komisję parlamentarną przyznała, że rząd nie ma formalnego dokumentu o strategii walki z pandemią. Jednak można o niej przeczytać na stronie rządowej. Pierwsze punkty programu głoszą: „ograniczyć rozprzestrzenianie się zakażenia, zabezpieczyć środki dla służby zdrowia i ograniczyć wpływ pandemii na funkcjonowanie społeczeństwa". Znalazł się też punkt „tłumić niepokój".
Dowiedz się więcej: Minister zdrowia: Szwecja nigdy nie miała formalnej strategii walki z pandemią