Taką historię opisała w najnowszej książce była prokurator generalna Międzynarodowego Trybunału ds. Zbrodni w byłej Jugosławii Carla del Ponte.
Czytamy w niej, że w sprzedaży organów uczestniczył obecny premier Kosowa Hashim Thaci – były albański watażka, który za swe okrucieństwa w wojnie z Serbami zyskał przydomek Wąż. To on miał nadzorować całą operację, a na sprzedaży organów zarobić miliony dolarów.
Jak wynika z makabrycznych opowieści, na których opiera się del Ponte, najpierw serbskim jeńcom wycinano nerki. Potem zamykano ich w barakach, gdzie czekali na śmierć i wycięcie kolejnych organów. „Współwięźniowie byli świadomi swojego losu i błagali o natychmiastową śmierć” – pisze del Ponte.
Organizacja Human Rights Watch już wezwała Kosowo do przeprowadzenia śledztwa. Ale tamtejszy rząd odrzuca oskarżenia. – Ta książka nawet nie dotarła do tej części świata. Nie zasługuje na żadną poważną refleksję. Być może to wytwór wyobraźni pani del Ponte – mówi „Rz” jeden z doradców premiera Kosowa Dukagjin Gorani.
416-stronicowa książka „Polowanie: Ja i zbrodniarze” ukazała się w języku włoskim w Mediolanie. „W zasadzie nie ma w niej nic nowego. Już serbscy uchodźcy opowiadali, że Albańczycy wycinali Serbom organy, by wysyłać je na Zachód. Ale w latach 90. nikt im nie ufał. Głos pani prokurator brzmi bardziej przekonująco. Pytanie, dlaczego nie zrobiła nic, by znaleźć zbrodniarzy i ich ukarać?” – pyta rosyjski portal „Ria Novosti”. Del Ponte odpowiada, że wielu sędziów Trybunału bało się zemsty ze strony Albańczyków. – Jeśli to prawda, mamy do czynienia z najpotworniejszą zbrodnią od czasów doktora Mengele – twierdzi były serbski minister sprawiedliwości Vladan Batić.