Do tragicznego zdarzenia doszło w środę w Strefie Gazy, gdzie od kilku dni toczą się zacięte walki pomiędzy izraelskim wojskiem a bojownikami radykalnego Hamasu.
Palestyński kamerzysta pracujący dla agencji Reuters, 23-letni Fadel Szana, znajdował się w jeepie, z którego filmował stanowiska izraelskiej jednostki pancernej.
Wczoraj agencja opublikowała nagranie wydobyte z jego kamery. Widać na nim znajdujące się o kilkaset metrów dalej wzgórze. Na jego zboczu stoi duży biały budynek, a nieco wyżej majaczy sylwetka czołgu. Nagle rozlega się huk, widać obłok dymu, a po chwili ponad głową kamerzysty dochodzi do potężnej eksplozji. Ułamek sekundy później obraz znika.
Właśnie w tym momencie stalowe odłamki czołgowego pocisku zabiły Fadela Szanę i dwóch przejeżdżających obok niego palestyńskich rowerzystów. Towarzyszący Szanie telewizyjny dźwiękowiec przeżył, ale został ranny. Natychmiast przewieziono go do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
– Bardzo nam przykro z powodu tego, co się stało – powiedziała „Rz” rzeczniczka izraelskiej armii. – Należy jednak podkreślić, że do incydentu doszło w strefie zaciętych walk pomiędzy wojskiem a groźnymi terrorystami. Osoby postronne nie powinny w niej przebywać, gdyż w ten sposób narażają swoje życie na wielkie niebezpieczeństwo.