Eminencjo, wielu zagranicznych obserwatorów wyraża nadzieję, że olimpiada w Pekinie poprowadzi Chiny w kierunku wolności słowa i poszanowania praw człowieka. Czy jest to uzasadnione?
Kard. Joseph Zen Ze-Kiun:
— Nie byłbym aż takim optymistą. Doświadczenia wcześniejszych wielkich wydarzeń sportowych, takich jak mistrzostwa Azji nauczyły nas, że rząd będzie starał się uniknąć jakichkolwiek prób dezorganizacji igrzysk. Znowu ludzie będą aresztowani, aby w czasie trwania igrzysk ich efektywnie uciszyć. Napięcie i zdenerwowanie rosną z każdym dniem.
Niemniej kilku intelektualistów czerpie korzyści z pewnego stopnia liberalizacji w kraju.
Ale ci intelektualiści zawsze zadowalają się pewnym stopniem wolności pod warunkiem, że będą stać z daleka od politycznych debat. Tak więc w ostatnim czasie niektórzy naukowcy mogli się spotkać z przedstawicielami Kościoła katolickiego i ewangelickiego, by wygłosić wykłady na temat pozytywnej roli, jaką pełnią te Kościoły w chińskim społeczeństwie. Wspaniały temat, który przez „przypadek” idealnie wpisuje się w zamierzoną strategię polityki rządu. Takie rzeczy są oczywiście dobre i w porządku, ale nie przynoszą żadnych konkretnych zmian dla Kościoła katolickiego.