Polityczne igrzyska w Pekinie

Tuż przed przylotem do Chin Bush skrytykował władze tego kraju. W kilka godzin później ujgurscy separatyści zagrozili dokonaniem zamachów

Publikacja: 07.08.2008 20:28

W Bangkoku prezydent George W. Bush potępił kary więzienia dla chińskich obrońców praw człowieka. W

W Bangkoku prezydent George W. Bush potępił kary więzienia dla chińskich obrońców praw człowieka. W kilkanaście godzin później przybył do Pekinu

Foto: Associated Press

– Ameryka zdecydowanie sprzeciwia się zatrzymaniom dysydentów, obrońców praw człowieka i działaczy religijnych przez Chiny – powiedział George W. Bush podczas wizyty w Bangkoku.

Początkowo amerykański prezydent planował wygłoszenie płomiennej pochwały wolności po przylocie do Pekinu, ale zrezygnował, uznając, że zostanie to odebrane jako policzek dla narodu chińskiego. W efekcie Bush, który będzie pierwszym w historii przywódcą USA uczestniczącym w ceremonii otwarcia igrzysk za granicą, postanowił swą krytykę wygłosić w Tajlandii, tuż przed odlotem do Chin.

Pekin zareagował na jego słowa dosyć spokojnie. Rzecznik MSZ Qin Gang stwierdził co prawda, że Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się „mieszaniu w wewnętrzne sprawy innych państw pod pretekstem praw człowieka i kwestii religijnych”, dodał jednak, że jego kraj opowiada się za „dialogiem i wymianą opinii”, by „zwiększyć wzajemne zrozumienie”.

Prezydenta Stanów Zjednoczonych w kłopotliwej sytuacji postawić mógł ujawniony wczoraj wieczorem materiał, jaki umieścili w sieci aktywiści Ujgurskiej Islamskiej Partii Turkiestanu. W trwającym blisko sześć minut nagraniu separatyści zapowiedzieli dokonywanie zamachów na obiekty cywilne podczas trwania olimpiady. „Nie wchodźcie do tych samych budynków co Chińczycy” – brzmią ostatnie słowa apelu.

Do stolicy ChRL przybył wczoraj także francuski prezydent Nicolas Sarkozy, który wiosną, po zamieszkach w Tybecie, groził, że nie pojedzie na uroczystość otwarcia. Ostatecznie zmienił zdanie i weźmie udział w inauguracji, ale zamierza wyjechać zaraz po jej zakończeniu. Chińskie media w kółko powtarzały wczoraj jego wypowiedź, że Pekin już teraz zasługuje na złoty medal za przygotowanie igrzysk.

Sarkozy nie spotka się też z liderem Tybetańczyków Dalajlamą podczas jego sierpniowego pobytu we Francji. Na początku lipca chiński ambasador w Paryżu powiedział, że takie spotkanie byłoby ingerencją w wewnętrzne sprawy Chin i miałoby „poważne konsekwencje” dla stosunków Pekinu z Paryżem. Nad Sekwaną uważa się, że Sarkozy nie chciał drażnić Chin.

W imieniu Unii Europejskiej Sarkozy przekazał Pekinowi listę prześladowanych chińskich dysydentów. Ale jednocześnie władze Paryża wydały zakaz demonstrowania w czwartek i piątek przed chińskimi placówkami. Obawiają się powtórki zamieszek z 7 kwietnia. Decyzję skrytykowali Reporterzy bez Granic, główny organizator protestów.

– Zaprosiliśmy ludzi pod ambasady Chin w siedmiu krajach w piątek o godzinie 13. Francja byłaby jedynym krajem, w którym nie będzie manifestacji – oburzał się sekretarz generalny RSF Robert Menard.

Kilka miesięcy temu prezydent Niemiec Horst Köhler i kanclerz Angela Merkel ogłosili, że nie pojawią się na ceremonii otwarcia. Brytyjski premier Gordon Brown ma zamiar pojechać, ale tylko na zamknięcie igrzysk. Premier Włoch Silvio Berlusconi powiedział, że nie pojedzie do Pekinu, bo „jest tam za gorąco”. Włochy ma reprezentować minister spraw zagranicznych Franco Frattini.

Maurizio Gasparri, senator z partii Silvia Berlusconiego, wezwał włoskie władze olimpijskie, by zezwoliły sportowcom na protesty przeciw łamaniu praw człowieka. Nie spodobało się to włoskiemu komitetowi olimpijskiemu (CONI).

– Gasparri może sobie mówić, co chce, ale niech się nie dziwi, jeśli nie będzie żadnych symbolicznych demonstracji – powiedział w Pekinie prezes CONI Gianni Petrucci.

W Hiszpanii, która wysłała na otwarcie szefa dyplomacji, sąd będzie rozpatrywał pozew Tybetańczyków oskarżających chińskie władze o ludobójstwo. Skarżący wykorzystali możliwości, jakie stwarza tamtejszy system prawny zezwalający sądom na zajmowanie się zbrodniami przeciw ludzkości popełnionymi w innych krajach. Pozew dotyczy siedmiu chińskich oficjeli, w tym ministra obrony Lianga Guanglie. Chińskie władze potępiły decyzję hiszpańskiego sądu, zarzucając Hiszpanom ingerencję w wewnętrzne sprawy Chin.

Polscy przywódcy – Lech Kaczyński i Donald Tusk – nie pojechali do Pekinu, za to z bojkotu ceremonii otwarcia zrezygnował premier Litwy Gediminas Kirkilas.

W kwietniu mówił, że w geście solidarności z Tybetem litewscy liderzy prawdopodobnie nie pojadą do chińskiej stolicy. Ostatecznie zdecydował się jednak tam pojechać, w przeciwieństwie do prezydenta Valdasa Adamkusa, który wolał pozostać w kraju.

Rywalizujące z Chinami Indie posłały do Pekinu tylko ministra sportu.

Bush zrezygnował z zamiaru wygłoszenia w chińskiej stolicy płomiennej pochwały wolności

ap, afp, reuters, dpa

– Ameryka zdecydowanie sprzeciwia się zatrzymaniom dysydentów, obrońców praw człowieka i działaczy religijnych przez Chiny – powiedział George W. Bush podczas wizyty w Bangkoku.

Początkowo amerykański prezydent planował wygłoszenie płomiennej pochwały wolności po przylocie do Pekinu, ale zrezygnował, uznając, że zostanie to odebrane jako policzek dla narodu chińskiego. W efekcie Bush, który będzie pierwszym w historii przywódcą USA uczestniczącym w ceremonii otwarcia igrzysk za granicą, postanowił swą krytykę wygłosić w Tajlandii, tuż przed odlotem do Chin.

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021