W szranki stają była kandydatka na prezydenta Francji Segolene Royal i burmistrz Paryża Betrand Delanoe. Następca Francois Hollande’a zostanie wybrany na listopadowym kongresie partii.
58-letni Delanoe, gej nieukrywający swej orientacji seksualnej, wzywał w La Rochelle partyjnych towarzyszy, by przestali się nawzajem oczerniać. W podobnym tonie wypowiadała się witana owacyjnie 54-letnia Segolene Royal. – Kochajcie się albo znikajcie! – wzywała.
– Sytuacja jest poważna, Francuzom jest źle, naszym obowiązkiem jest zewrzeć szeregi – apelowała inna kandydatka do schedy po obecnym przywódcy Partii Socjalistycznej Martine Aubry, prawa ręka ekspremiera Lionela Jospina, kojarzona z 35-godzinnym tygodniem pracy.
W kuluarach szeregowi członkowie otwarcie przyznawali, że mają dojść wojny partyjnych baronów, i ponaglali ich do zabrania się do pracy, by – jak mówili – “skończyć jak najszybciej” z prawicowym prezydentem Nicolasem Sarkozym.
Sam Hollande, wieloletni partner Segolene Royal, ojciec jej czworga dzieci, przyznał, że z powodu zaciekłej rywalizacji głównych graczy, partią nie daje się kierować – Zawsze działałem na rzecz spójności, jedności, ducha wspólnoty – zapewniał. Po wyborach w 2007 r. z powodu politycznych sporów rozstał się z Segolene Royal.