“Krwawy Feliks” był w 1917 r. twórcą Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem, zwanej w skrócie CzeKa, i wynalazcą “czerwonego terroru” – brania zakładników, tortur i masowych egzekucji. I to jego pomnik – patrona sowieckiej policji politycznej – stanął na moskiewskiej Łubiance obok siedziby dzisiejszej FSB. Zniknął stamtąd w 1991 r. O powrót pomnika zaapelował niedawno prokremlowski deputowany Władimir Kolesnikow.
Inna kandydatura: sługa Iwana Groźnego, który udusił metropolitę
By zapobiec powrotowi Dzierżyńskiego, Związek Obywateli Prawosławnych zaproponował, aby patronem FSB został św. Aleksander Newski, żyjący w XIII w. książę nowogrodzki, który zwyciężył Niemców i wojsko Zakonu Kawalerów Mieczowych. Zdaniem związku rehabilitacja Dzierżyńskiego “jest sprzeczna z kursem władz na odrodzenie wielkiej Rosji”.
– Cerkiew popiera niektóre inicjatywy religijnych organizacji społecznych, ale Związek Obywateli Prawosławnych powinien się zwrócić do samych oficerów i funkcjonariuszy FSB z zapytaniem, kogo chcieliby mieć za świętego opiekuna – powiedział “Rz” Aleksander Wołkow ze służby prasowej Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego.
A Władimir Bukowski, były dysydent, który mieszka na stałe w Wielkiej Brytanii, uważa, że FSB nie zrezygnuje z patronatu Dzierżyńskiego. – Jego portrety wiszą w gabinetach funkcjonariuszy, a pomysł z przywróceniem jego pomnika przed siedzibę FSB świadczy o braku świadomości historycznej Rosjan, o tym, że nie wiedzą, co czynią – mówi “Rz” Bukowski.