Ekstremiści zażądali uwolnienia bojowników schwytanych w prowincjach Badżaur, Swat i Darra przy granicy z Afganistanem. Pakistańska armia prowadzi tam od wielu tygodni wymierzoną w ekstremistów ofensywę i zadaje im dotkliwe straty.
– Polak jest w bezpiecznym miejscu. W razie niespełnienia naszych warunków jego życie będzie zagrożone – ostrzegł rzecznik talibów Muslim Khan. Przypomniał też, że w rękach islamistów jest dwóch chińskich pracowników firmy telekomunikacyjnej, których porwano w sierpniu. Talibowie chcą ich wymienić na 136 swoich towarzyszy.
Polskie władze sprawdzają prawdziwość oświadczenia przekazanego za pośrednictwem irańskiej agencji IRNA. – W ostatnim czasie w Pakistanie kilkakrotnie pojawiały się informacje prasowe, że porwania dokonała jedna z miejscowych organizacji terrorystycznych. Informacje te nie zostały potwierdzone i są obecnie weryfikowane – poinformowało „Rz” MSZ.
Oświadczenie jest jednak traktowane bardzo poważnie. Z premierem Pakistanu ma dziś rozmawiać szef polskiego rządu Donald Tusk. Wczoraj polski ambasador w Islamabadzie spotkał się z wiceministrem spraw wewnętrznych. Chodzi o przekonanie pakistańskich władz, aby mimo trwającego w tym kraju święta maksymalnie zaangażowały się w próbę uwolnienia Polaka.
– Naciski na władze to najlepsza rzecz, jaką wasz rząd może zrobić. Od tego może zależeć uwolnienie zakładnika – przekonuje w rozmowie z „Rz” Asma Khawaja Shakir, ekspertka od terroryzmu z National Defence University w Islamabadzie.