Takie zalecenia brytyjski minister ds. dzieci, szkół i rodzin przedstawił wczoraj szkołom podstawowym i średnim w Anglii. Wcześniej podobne wskazówki otrzymały uniwersytety. – Szkoły też powinny być świadome zagrożenia – uważa Ed Balls. Jego lista praktycznych porad dla nauczycieli liczy aż 47 stron. Cel jest tylko jeden – uchronić dzieci przed radykalizmem i al Kaidą.
Na początek – wynika z zaleceń – nauczyciele muszą być bardzo czujni. Powinni zwracać uwagę na graffiti i inne dzieła uczniów, które mogą promować skrajne poglądy. Muszą też uważniej czytać wypracowania i sprawdzać, czy dzieci nie wchodzą na strony internetowe ugrupowań terrorystycznych. Powinni też nadstawiać uszu. Może któryś z uczniów używa sformułowań żywcem ściągniętych z radykalnych ideologii nawołujących do nienawiści?
Jeśli jest to możliwe, nauczyciele powinni próbować rozwiązać problem, nie wychodząc poza mury szkoły. Na przykład – pisze BBC –usunąć graffiti. Ale jeśli nie jest to możliwe, mogą zgłosić się na policję. W specjalnej broszurze znajdą wszelkie niezbędne numery telefonów. “Nauczyciele będą szpiegować podejrzanych uczniów” – napisał natychmiast “Daily Mail”.
– To szokujące. Rząd sam tworzy atmosferę strachu w społeczeństwie. Jak dzieci mogą ufać nauczycielom? Jak będą ufać innym, jeśli każdego będą brać za potencjalnego terrorystę? – oburza się w rozmowie z “Rz” Alison Preuss, nauczycielka ze Schoolhouse Home Education Association. Jednak obserwowanie uczniów to nie wszystko. O terroryzmie nauczyciele muszą przede wszystkim z dziećmi rozmawiać.
Rząd chce, by szkoły organizowały debaty, a nawet wystawiały sztuki teatralne, co – jak pisze BBC – może uczulić dzieci na zagrożenie terroryzmem. O ekstremistach powinno się mówić na przykład podczas lekcji wychowania obywatelskiego.