Średnio 700 dziennie – dotychczas tyle naruszeń zasad wprowadzonych przez rząd ujawniała w ostatnim czasie policja w całej Polsce. Kończyły się one wystawieniem mandatów lub skierowaniem wniosków do sądu. Od 1 kwietnia po zaostrzeniu przepisów niesubordynacja stała się bardziej kosztowna.
Na wniosek policji powiatowy inspektor sanitarny może wydać decyzję o nałożeniu kary w wysokości od 5 do 30 tys. zł. Wcześniej policja mogła nakazać zaledwie 500-złotowe grzywny za łamanie kwarantanny (traktowano to jako wykroczenie) lub kierowała wnioski do sądów (także np. za biesiadowanie pod chmurką) – wtedy już sąd oceniał wagę sprawy, a maksymalna grzywna wynosiła 5 tys. zł.
Kilka takich postanowień już zapadło – m.in. wobec dwóch kobiet z Gniezna, które, lekceważąc kwarantannę, dwukrotnie wyszły z domu (w tym raz z psem do weterynarza).
We wtorek zdecydował o większych restrykcjach i to wobec wszystkich. – Teraz, od 1 kwietnia, powiatowy inspektor sanitarny wydaje decyzję z klauzulą natychmiastowej wykonalności. Osoba, na którą ją nałożono, musi zapłacić karę w ciągu siedmiu dni – podkreśla Mariusz Ciarka, rzecznik Komendy Głównej Policji.