Już w 2005 roku Nicolas Sarkozy – wówczas minister spraw wewnętrznych Francji – żądał przeprowadzania badań psychologicznych na przedszkolakach, które wykazują skłonności do agresji.
Przez Francję przelała się fala oburzenia. Protestowali psycholodzy dziecięcy, pedagodzy i nauczyciele. Wczoraj temat niespodziewanie wrócił na polityczną agendę. Tym razem partia prezydenta chce, by systematycznie badano nawet trzyletnie dzieci dla wykrycia ich ewentualnych skłonności przestępczych.
– Im wcześniej, tym lepiej. Liczba młodocianych przestępców dramatycznie rośnie i stają się oni coraz młodsi – oświadczył rzecznik rządzącej Unii na rzecz Ruchu Ludowego (UMP) Frederic Lefebvre. Jego zdaniem już w żłobku widać, które dziecko może się stać zagrożeniem dla społeczeństwa. – Jeśli dziecko w żłobku bije i kopie inne dzieci, to powinniśmy zbadać, czy nie cierpi ono na zaburzenia, które mogą spowodować, że w przyszłości będzie miało problemy z prawem. Im wcześniej takie dziecko trafi pod opiekę psychologów, tym lepiej dla niego i dla społeczeństwa – podkreśla poseł UMP. Tę opinię dzieli większość sędziów sądów dla nieletnich. – Prewencja jest lepsza niż naprawianie szkód za pomocą aparatu sprawiedliwości – wtóruje mu przewodnicząca sądu dla nieletnich w Paryżu Claude Beau.
Opozycja jest oburzona. – To szokujący pomysł. W wieku trzech lat dziecko jest jeszcze na początku rozwoju. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak będzie się zachowywało w przyszłości – mówi przewodniczący centrystów Francois Bayrou. Podobnego zdania są socjaliści (PS). – To jakaś bzdura. Tu nie chodzi o ochronę społeczeństwa, lecz o kontrolę obywateli od kołyski po grób – protestuje poseł PS Michel Sapin.
Rozwiązanie problemu młodocianych przestępców jest jednym z priorytetów francuskiego rządu. Liczba nieletnich kryminalistów nad Sekwaną wciąż rośnie. W zeszłym roku aż 57 tysięcy dzieci stanęło przed sądem. 46 proc. kradzieży z użyciem przemocy i jedna czwarta gwałtów jest dokonywanych przez nieletnich. Dlatego resort sprawiedliwości chce obniżyć wiek odpowiedzialności karnej do 12 lat. Temu stanowczo sprzeciwiają się obrońcy praw dzieci.