Zdaniem brytyjskiej dyplomacji Polska mogłaby być ważnym uczestnikiem spotkania w Londynie, bo okazała się lepiej od wielu innych państw przygotowana na kryzys finansowy. Brytyjskie źródła dyplomatyczne dają jednak do zrozumienia, że to polski rząd musiałby wyjść z inicjatywą udziału w szczycie.
– Polskie doświadczenia są dla nas bardzo interesujące. Nawet jeśli Polska się nie pojawi, to na pewno będziemy przed szczytem prowadzić z nią szerokie konsultacje – zapewnia „Rz” brytyjski dyplomata.
[wyimek]Doświadczenia Polski są dla nas interesujące. To największy kraj w regionie – mówią dyplomaci[/wyimek]
2 kwietnia w Londynie spotkają się przedstawiciele najbogatszych państw świata i krajów najszybciej rozwijających się, aby opracować plan ożywienia światowej gospodarki. Brytyjskie władze chcą też wypracować międzynarodowy konsensus w sprawie reformy sektora finansowego i międzynarodowych instytucji finansowych. Chodzi o stworzenie nowego ładu finansowego, który miałby zapobiec nadużyciom, jakie wywołały światowy kryzys. – Nowy ład światowy musi uwzględniać specyfikę krajów Europy Środkowo-Wschodniej, dlatego obecność na takim szczycie Polski, największego państwa tego regionu, jest jak najbardziej pożądana. Niestety, w ostatnich latach bardziej skupiamy się na walce o własne interesy niż na próbach wypracowania dobrych rozwiązań dla wszystkich – ubolewa ekonomista Ryszard Petru.
– Na pewno ten szczyt będzie ważny, ale nie przeceniałbym jego efektów, bo trudno oczekiwać cudownej recepty na kryzys finansowy. Poza tym prace nad planami są na tyle zaawansowane, że wejście Polski w tym momencie może już niewiele zmienić – mówi „Rz” były prezydent Aleksander Kwaśniewski. Dodaje jednak, że gdyby rzeczywiście była możliwość udziału w szczycie, powinniśmy się na nim pojawić.