Decyzję, że Anders Fogh Rasmussen zostanie sekretarzem generalnym sojuszu, uzgodnić mieli brytyjski premier Gordon Brown, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy. Niemiecki dziennik dowodzi, iż Stany Zjednoczone zwyczajowo akceptują propozycję Europy w sprawie kandydatury na szefa NATO, a Europa daje Amerykanom wolną rękę przy obsadzaniu stanowiska głównodowodzącego sojuszu (Supreme Allied Commander Europe).
„Süddeutsche Zeitung” napisała, iż Radosław Sikorski utracił szanse w związku z „krytycznym stanowiskiem wobec Rosji”, wskazując, że „w grudniu w jednym z przemówień powiedział, iż NATO powinno reagować symetrycznie na każdą wojskową akcję Rosji”.
Optymistą w sprawie kandydatury polskiego ministra wciąż jest prezydent Lech Kaczyński. – Moje informacje na ten temat są odmienne niż niemieckiej prasy – mówił w niedzielnym programie „Kawa na ławę” w TVN. Dodał, że „nic więcej nie może powiedzieć”, ale wskazał, iż w ciągu najbliższych tygodni odbędzie wiele spotkań, podczas których „będzie wspominał o panu ministrze Sikorskim”.
Tymczasem w Danii panuje ogólne przekonanie, że Rasmussen szefem NATO zostanie. – Trwają już intensywne rozmowy w sprawie nowego kandydata na premiera – usłyszeliśmy od jednego z duńskich dziennikarzy. Dzieje się tak, choć premier stale powtarza, że „nie jest kandydatem na żadne międzynarodowe stanowisko”.
Rasmussen nie miał jednak okazji spotkać się z amerykańskim prezydentem Barackiem Obamą – przed szczytem NATO zaplanowanym na 4 kwietnia rozmawiać będzie jedynie z doradcą prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego Jamesem Jonesem.