Putin poszedł na zakupy

Kryzysowy happening premiera. Władimir Putin kolejny raz zademonstrował „troskę o zwykłego obywatela”

Aktualizacja: 26.06.2009 07:50 Publikacja: 25.06.2009 23:26

Władimira Putina najbardziej oburzyły ceny mięsa

Władimira Putina najbardziej oburzyły ceny mięsa

Foto: Associated Press

Narada poświęcona projektowi nowej ustawy dotyczącej państwowego regulowania działalności handlowej rozpoczęła się tradycyjnie w siedzibie rządu. Premier uznał jednak, że gabinetowe dyskusje nie dadzą mu prawdziwego obrazu sytuacji. Dlatego też wraz z wicepremierem Wiktorem Zubkowem i grupą producentów i właścicieli sieci handlowych „ruszył w naród”. Dyrektorka Pierekriostka w dzielnicy Kryłatskoje była podobno szczerze zaskoczona, gdy zobaczyła w swoim sklepie Putina. „Dlaczego nikt mnie nie uprzedził?” – miała zapytać.

Widok był niecodzienny – premier otoczony wianuszkiem panów w drogich garniturach wędrował przez sklepowe alejki. Zdejmowali z półek kartony z mlekiem i maślanką, przyglądając im się z zainteresowaniem. Sytuacja musiała być dla tych panów nie mniej niezwykła niż dla zaskoczonych klientów sklepu. Trudno sobie wyobrazić, że którykolwiek z dostojnych gości w ostatnim czasie wybrał się do sklepu choćby po bułki. Największym szokiem dla Putina okazały się ceny. Na jego zatroskanej twarzy rysowało się pytanie: „Jak to możliwe?”.

Przy stoisku z mięsem oburzenie premiera osiągnęło apogeum. – 240 rubli (ok. 24 zł) za parówki? To ponad 50 procent marży! – ocenił. – A wieprzowina! 335 rubli (33 zł)! Kupujecie za 160, a sprzedajecie za 335? Toż to o 120 procent więcej! – wykrzyknął. Skruszony właściciel sieci Pierekriostok wyglądał na zaskoczonego całą sytuacją. – Za dużo? To obniżymy – zaproponował.

Po powrocie do siedziby rządu Putin długo nie mógł dojść do siebie. Znowu okazało się, że premier nie zdawał sobie sprawy, jak ciężko żyje się ludziom.

– Żyjemy w warunkach kryzysu. Dochody ludności maleją. A ceny rosną. To niesprawiedliwość – komentował. Dodał jeszcze, że trudno sobie wyobrazić, by w kraju rozwiniętym marże były aż tak wysokie. – To przesada – ocenił.

Tu akurat nie minął się z prawdą. Moskwa należy do najdroższych miast świata, choć dochody większości mieszkańców są niskie. Średnia pensja w stolicy wynosi ponad 30 tys. rubli (3 tys. złotych), ale nie odzwierciedla to realnego stanu portfeli. To miasto ogromnych dysproporcji i bardzo dużo ludzi zarabia o wiele mniej. Zdaniem większości ekspertów nagły wybuch troski Władimira Putina to kolejny chwyt public relations. – Premier pojechał do Pikaliowa i w ten sposób pokazał, że leży mu na sercu los zwykłych ludzi – mówi „Rz” publicystka „Nowej Gaziety” Julia Łatynina, wspominając pamiętną wizytę premiera w znajdującym się na skraju bankructwa mieście. Dzięki jego interwencji ponownie uruchomiono tamtejsze zakłady cementowe.

– Teraz pojechał na zakupy w tym samym celu, a przy okazji może usprawiedliwić państwowe regulowanie cen – ocenia. Jej zdaniem przyczyną wysokich cen w Moskwie jest m.in. korupcja. – Zanim towar dotrze do klienta, zarobić musi na nim cały szereg zaprzyjaźnionych z władzami „pośredników”: ubezpieczyciel, firma, która licencjonuje systemy kasowe, przedsiębiorstwo, które wydaje ekspertyzy genetyczne niemające nic wspólnego z genetyką. A jutro do Pierekriostka pójdzie pierwszy lepszy milicjant i powie: „czemu taka droga ta wieprzowina? Dam wam spokój za tyle i tyle dolarów”. Tak to się robi w Rosji – tłumaczy Łatynina.

Kojarzony z Kremlem popularny dziennikarz Władimir Sołowiow patrzy na sprawę inaczej. – Efektem tej interwencji będzie wypracowanie skuteczniejszego systemu! Doświadczenie pokazuje, że jak Putin się czymś zajmuje, to to przynosi efekt – powiedział „Rz”.

[i]Justyna Prus z Moskwy[/i]

Masz pytanie wyślij e-mail do autorki: [mail=j.prus@rp.pl]j.prus@rp.pl[/mail]

Narada poświęcona projektowi nowej ustawy dotyczącej państwowego regulowania działalności handlowej rozpoczęła się tradycyjnie w siedzibie rządu. Premier uznał jednak, że gabinetowe dyskusje nie dadzą mu prawdziwego obrazu sytuacji. Dlatego też wraz z wicepremierem Wiktorem Zubkowem i grupą producentów i właścicieli sieci handlowych „ruszył w naród”. Dyrektorka Pierekriostka w dzielnicy Kryłatskoje była podobno szczerze zaskoczona, gdy zobaczyła w swoim sklepie Putina. „Dlaczego nikt mnie nie uprzedził?” – miała zapytać.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017