Armia odmówiła rozprowadzania urn niezbędnych do przeprowadzenia plebiscytu, który parlament i Najwyższy Trybunał Wyborczy uznały za niezgodny z prawem. Zelaya zdjął za to ze stanowiska szefa sztabu, co spowodowało dymisję ministra obrony i kilku generałów. Prezydent oskarżył wojsko o próbę puczu i na czele tłumu zwolenników pomaszerował (na zdjęciu) na bazę sił powietrznych w Tegucigalpie. Sforsowali oni bramę i załadowali urny na ciężarówki.