Nadzieja nie zginęła pod rosyjskimi czołgami

Nie ma nikogo, kto by nie śnił o powrocie do domu – mówią Gruzini, których rok temu wojna wygnała z Osetii Południowej

Publikacja: 06.08.2009 21:32

Ponad 5 procent z około 4,6 miliona mieszkańców Gruzji to uchodźcy. Połowa opuściła domy podczas ubi

Ponad 5 procent z około 4,6 miliona mieszkańców Gruzji to uchodźcy. Połowa opuściła domy podczas ubiegłorocznej wojny

Foto: Rzeczpospolita

Red

Według gruzińskich danych status uchodźców ma około 228 tysięcy ludzi. Statystyki ONZ mówią o 350 tysiącach, z czego 127 tysięcy to ofiary sierpniowego konfliktu. To znacząca grupa w Gruzji, ponad 5 proc. ludności. Słuchanie wiadomości, konserwy i makaron z pomocy humanitarnej oraz niezniszczona gąsienicami rosyjskich czołgów nadzieja – to główne składniki życia gruzińskiego uchodźcy.

[srodtytul]Kolorowe domki od Unii[/srodtytul]

Największy obóz znajduje się 17 km od Tbilisi, w Cerowani. Za pieniądze Unii Europejskiej wybudowano tam 2002 domki. Jest komisariat policji i budynek administracji, przedszkole i pogotowie. Od września rozpoczną się lekcje w świeżo wybudowanej szkole. 80 proc. mieszkańców obozu to uchodźcy z rejonu Achałgori. Ich domy ocalały, bo miasto zostało zajęte bez jednego wystrzału. W gorszej sytuacji są uchodźcy z okolic stolicy Osetii Południowej Cchinwali, których domy spłonęły po nalotach. Te, które przetrwały, zostały zrównane z ziemią rosyjskimi czołgami.

Domki są różnokolorowe. W kremowych mieszkają uchodźcy z Achałgori. W zielonych – z okolic Cchinwali. W żółtych – z Gori. Dwie sypialnie, kuchnia, łazienka. Podłoga szwedzka, plastikowe okna, światło i bieżąca woda. Standard? W Gruzji przywilej zamożniejszych. Prawie przed każdym domkiem – ogródek. Sieją kukurydzę i pietruszkę, sadzą ziemniaki. Najbardziej przedsiębiorczy otworzyli kioski z żywnością i papierosami. Arbuzy i brzoskwinie przywożą uchodźcom w bagażnikach starych ład mieszkańcy okolicznych wiosek.

[srodtytul]Przecieka dach, nie ma pracy[/srodtytul]

– Domki zaczęliśmy rozdawać 9 grudnia 2008 roku. Gdy zakończy się proces wydawania dokumentów potwierdzających status uchodźcy, zostaną im przekazane na własność – mówi Awtandił Kocziszwili, kiedyś przewodniczący rady rejonu achałgorskiego, dziś szef obozowej administracji. Ci, którzy nie chcieli się wprowadzić do nowych osiedli, dostali 10 tysięcy dolarów od państwa.

– Nie powiem, że dobrze się żyje na wygnaniu, ale mamy to, co jest najpotrzebniejsze. Osiedle zostało zbudowane w niespełna trzy miesiące. Mamy drobne problemy. U kogoś przecieka dach, jest wilgoć, odchodzi podłoga – kontynuuje Kocziszwili.

Bezrobotni dostają co miesiąc z budżetu państwa 24 lari (około 16 dolarów) pomocy finansowej na osobę. Chleb w Gruzji kosztuje około pół lari, a kilogram wołowiny około 12, zasiłek wystarcza na jednorazowe zakupy.

Miejscowa administracja razem z ONZ wymyśliły program walki z bezrobociem. Każdy, kto oczyści ściek przed swoim domem, dostanie dziennie 5 lari (około 3 dolarów). Zaczęto budować piekarnię. Można dorobić na budowie. Planowane jest otwarcie fabryki czekolady, w której ma znaleźć zatrudnienie kilkadziesiąt osób.

[srodtytul]Oby było gdzie wracać[/srodtytul]

Gocza, 40-letni uciekinier z Achałgori, żonaty, ojciec dwójki dzieci, jest fryzjerem. Przedpokój przerobił na salon. – Zawsze znajdzie się klient, na chleb zarobię. Poza tym co miesiąc dostajemy makaron, konserwy. Nie narzekamy – dodaje.

W Achałgori zostawił dwupiętrowy dom. Miał też krowę. Gdy uciekał przed rosyjskimi czołgami, zdążył jeszcze sprzedać ją Osetyjczykom. – Autobusy do Achałgori kursują trzy razy dziennie. Jeżeli jesteś tam zameldowany, nie ma problemu z przejazdem. Gorzej, gdy nie ma do czego wracać. Ja przynajmniej wiem, że mój dom stoi nieruszony. Nikt w nim nie mieszka – opowiada.

Marija, pracowniczka miejscowego pogotowia medycznego, mieszka w obozie z 79-letnią matką. – Jestem wdzięczna władzom, że nie muszę być na łasce rodziny czy znajomych. Tu jestem gospodynią. Są oczywiście i minusy. Domki zbudowano według europejskich standardów. Nie pomyślano o piwnicy. Nie ma gdzie chować zapasów. Europejczyk idzie do sklepu i robi zakupy. My nie mamy tyle pieniędzy. Po jedzenie chodzimy na działkę – mówi.

W centrum Achałgori zostawiła duży dom. – W nim dorastałam. Czasami tam jeżdżę. Żeby rosyjscy żołnierze widzieli, że pali się światło. Ciągnie mnie do Osetii. Jednak, gdy zbliżam się do granicy, strach ściska mi serce. Miasto jest prawie puste. Zostali tylko Osetyjczycy i rosyjscy żołnierze – opowiada.

[srodtytul]Poniżający status[/srodtytul]

– Żyję od jednego serwisu informacyjnego do drugiego. Wciąż czekam na powrót – mówi Gocza.

– Nie ma tu nikogo, kto by nie śnił o powrocie do domu. Bycie uchodźcą jest poniżające. Tu żyjemy tylko dzięki pomocy humanitarnej. Tam uczciwie zarabiałam. Nie musiałam nikogo o nic prosić – dodaje Marija.

– Jestem niemal pewny, że niedługo wrócimy. To jest jakiś nonsens. W Achałgori 86 proc. mieszkańców to Gruzini. Są tam gruzińskie cerkwie z VII wieku. Osetyjczycy pojawili się na tych terenach dopiero w drugiej połowie XVIII wieku. Teraz my jesteśmy tam gośćmi, a oni gospodarzami. To musi się zmienić – podkreśla Kocziszwili.

[i]Nino Dżikija z Cerowani[/i]

Według gruzińskich danych status uchodźców ma około 228 tysięcy ludzi. Statystyki ONZ mówią o 350 tysiącach, z czego 127 tysięcy to ofiary sierpniowego konfliktu. To znacząca grupa w Gruzji, ponad 5 proc. ludności. Słuchanie wiadomości, konserwy i makaron z pomocy humanitarnej oraz niezniszczona gąsienicami rosyjskich czołgów nadzieja – to główne składniki życia gruzińskiego uchodźcy.

[srodtytul]Kolorowe domki od Unii[/srodtytul]

Pozostało 91% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022