Chodzi o firmę BGR Holding, z której usług polska dyplomacja korzysta od 2008 roku. W zeszłym roku – jak sprawdziliśmy na stronach internetowych organizacji Center for Responsive Politics – nasza ambasada w USA zapłaciła jej 220 tysięcy dolarów.Jak przekonuje dr Steven Billet z George Washington University, jest to wyjątkowo wysoka kwota.
– Jestem zdziwiony, że skorzystano z usług firmy związanej z republikanami, skoro cała struktura władzy w Waszyngtonie przeszła w ręce demokratów – przekonuje w rozmowie z PAP Billet i dodaje, że Polska powinna znaleźć firmę, która ma koneksje wśród demokratów.
Z kolei przedstawiciel polskiej dyplomacji, z którym rozmawiała „Rz”, nie widzi powodu, by po każdych wyborach w USA zmieniać firmę reprezentującą polskie interesy.
– W waszyngtońskich instytucjach zajmujących się lobbingiem pracują ludzie, którzy – co oczywiste – prywatnie są zwolennikami tej czy innej partii. Nie inaczej jest w przypadku BGR. Nie przesądza to jednak o „barwie politycznej” firm lobbingowych – przekonuje „Rz”.
Polska ambasada w Waszyngtonie nie chce komentować zarzutów dr. Billeta.