Tak twierdzi nowojorski sąd, który wczoraj oficjalnie oskarżył 24-latka o udział w spisku mającym na celu przeprowadzenie ataku bombowego w USA z użyciem “co najmniej jednego rodzaju broni masowego rażenia”. Zdaniem ekspertów to zapewne najpoważniejsza sprawa, jaką zajmowało się FBI od czasu zamachów z 11 września.

Urodzony w Afganistanie Zazi, pracując jako kierowca autobusu na lotnisku w Denver, jednocześnie szykował zamach na wielką skalę. Miał przejść w pakistańskim obozie al Kaidy kurs robienia bomb, a w swoim laptopie przechował notatki, jak przygotować materiały wybuchowe. Jak podała telewizja ABC, Zazi zgromadził m.in. nadtlenek wodoru i aceton potrzebne do skonstruowania ładunków. Kupował je w salonach piękności. Zazi zamierzał skonstruować materiały typu TATP – takie jak te, które wykorzystali terroryści w zamachu na Londyn w 2005 roku.

Władze nie ujawniły celów Afgańczyka, choć wcześniej media przypuszczały, że miał uderzyć w Nowym Jorku. Grozi mu dożywocie. Dwaj inni aresztowani wraz z Zazim mężczyźni – jego ojciec i nowojorski imam – zostali oskarżeni o okłamywanie FBI. Imam miał jednak wczoraj zostać zwolniony za wynoszącą 1,5 miliona dolarów kaucją.

[i]-Jacek Przybylski z Waszyngtonu[/i]