Sikorski rozzłościł Moskwę

Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski wywołał burzę słowami, których – jak twierdzi MSZ – wcale nie wypowiedział

Aktualizacja: 06.11.2009 02:08 Publikacja: 05.11.2009 20:10

Radosław Sikorski

Radosław Sikorski

Foto: Fotorzepa, Roman Bosiacki

„Chcielibyśmy, żeby Ameryka rozmieściła u nas swoje wojska jako tarczę przed rosyjską agresją” – tak fragment wystąpienia Radosława Sikorskiego w waszyngtońskim instytucie CSIS cytowała agencja Interfax, a za nią inne rosyjskie media.

Rosja natychmiast uznała, że to jest „nie do przyjęcia”. Konstantin Kosaczow, szef Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy Państwowej, wezwał MSZ do „jasnej i bardzo ostrej reakcji”. Mówił o możliwym pogorszeniu stosunków między Moskwą i Warszawą.

[srodtytul] Przekręcone słowa [/srodtytul]

W innych doniesieniach ze spotkania w CSIS te słowa się nie znalazły. Owszem, Sikorski miał narzekać, że w Polsce jest zaledwie sześciu amerykańskich żołnierzy. Przypomniał, że Rosja i Białoruś przeprowadziły niedawno niedaleko polskich granic zakrojone na szeroką skalę manewry wojskowe, w których uczestniczyły setki czołgów i które w Polsce zostały odebrane jako demonstracja siły. Dodał też, że art. 5 traktatu waszyngtońskiego mówiący o tym, że atak na jedno państwo NATO jest atakiem na cały sojusz, jest dość niejasny jako jedyna gwarancja bezpieczeństwa.

Kosaczow od razu zarzucił Sikorskiemu próbę rewizji umów między NATO i Rosją, które przewidują, że na terenie nowych państw sojuszu nie będą rozmieszczane znaczące siły zbrojne. Jego zdaniem mówienie o tym, że Rosja jakoby zagraża Polsce, jest bezpodstawne i że nikt poważny „nie może powoływać się na przeprowadzenie jakichś manewrów”. Wypowiedź Sikorskiego była, jego zdaniem, utrzymana w „najgorszych zimnowojennych tradycjach”.

– Tak jak wówczas ZSRR, tak dzisiaj Rosję przedstawia się jako zagrożenie – mówił. Ocenił, że Sikorski próbuje w ten sposób „realizować pragmatyczne zadania Polski, przede wszystkim potwierdzenie roli najbliższego sojusznika USA w Europie, do której pretenduje”.

Minister Sikorski nie chciał komentować jego wypowiedzi. – Moje słowa zostały przekręcone – miał powiedzieć w Paryżu Radiu RMF. – To reakcja strony rosyjskiej na słowa, które nigdy nie padły. Ani minister, ani ja nie przypominamy sobie takich słów. Byłem obecny przy wszystkich wypowiedziach ministra. Nie pamiętam żadnej, która byłaby inna niż nasze dotychczasowe stanowisko – powiedział „Rz” rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Przypomniał, że Polska od lat zabiega, by infrastruktura sojusznicza była bardziej równomiernie rozłożona na kraje członkowskie.

– Nie oznacza to jednak, że nagle domagamy się nowej, bardzo znaczącej obecności sojuszników na terytorium Polski w postaci dziesięciu dywizji – podkreślił. Dodał, że sprawdzi jeszcze wszystkie wypowiedzi ministra. – Jesteśmy pewni swego prawie na 100 procent. Po sprawdzeniu nagrań będziemy protestować przeciwko przekłamaniom – zapowiedział.

– Pan Kosaczow często wypowiada się w ostry i stanowczy sposób, ale wydaje mi się, że w tym przypadku ktoś przekazał mu zdanie wyrwane z kontekstu – uważa poseł PO Krzysztof Lisek. – Wiem, że minister Sikorski w żadnym razie nie chciałby pogorszenia stosunków z Rosją. Przeciwnie: nasz rząd zrobił wszystko, co się dało, dla ich normalizacji.

Konrad Szymański z PiS jest odmiennego zdania. Uważa, że polityka pragmatyzowania stosunków z Rosją nie przyniosła efektów. – Widać, że deklarowane ocieplanie stosunków z Moskwą przez rząd Donalda Tuska jest zaproszeniem Rosji do stawiania coraz to nowych żądań w zakresie naszych relacji z NATO czy USA – powiedział „Rz”. – Rosja nie pominie żadnej okazji, by podnosić poprzeczkę. I za każdym razem, gdy będzie mogła wyrazić zaniepokojenie wobec realnych konsekwencji naszej obecności w NATO, będzie to robiła – podsumował.

[srodtytul]Psychiczna trauma[/srodtytul]

Według politologa Timofieja Bordaczowa nie należało oczekiwać od Rosji innej reakcji.

– Zmniejszamy swoją obecność wojskową w Kaliningradzie, zrezygnowaliśmy z rozmieszczania tam iskanderów, nic dziwnego, że dążenie Polski do zwiększenia amerykańskiej czy nato-wskiej obecności na jej terenie wywołuje sprzeciw. Manewry wojskowe to nie jest argument. Żołnierze jadą na ćwiczenia i wracają do domu, a dyslokacja wojsk czy obiektów jest na stałe – powiedział „Rz”.

– Polska nie powinna patrzeć na poprawę stosunków między Moskwą i Waszyngtonem jako na zagrożenie dla siebie. Chociaż można zrozumieć pewną psychiczną traumę, na którą Polska cierpi z powodu takiej a nie innej wspólnej z Rosją przeszłości – dodał.

Inny rozmówca „Rz” w Moskwie użył bardziej ostrych słów. – Sikorski niczego nie załatwił w Waszyngtonie, a Moskwa jeszcze wykorzystała to, żeby dać mu prztyczka w nos – ocenił.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021