– Co najmniej 25 krajów zadeklarowało wysłanie dodatkowych sił w 2010 roku. Ich oferta sięga około 7 tysięcy żołnierzy, z możliwością zwiększenia – powiedział Anders Fogh Rasmussen, sekretarz generalny NATO. W Afganistanie w operacji ISAF zaangażowane są obecnie 44 państwa. Wspomniana przez Rasmussena oferta dotyczy całego ISAF, a nie tylko NATO (28 krajów członkowskich). Rasmussen nie chciał mówić o obietnicach NATO czy poszczególnych krajów.
Z dotychczasowych obietnic wynikało, że Obama może liczyć na mniejszą liczbę – 5500 żołnierzy, z czego 1500 jest już tam obecnych, bo zostali wysłani do ochrony wyborów. Wśród państw, które złożyły obietnice, są m.in. Włochy, Gruzja, Polska, Słowacja oraz Portugalia. W sumie w Afganistanie ma przebywać 145 tysięcy żołnierzy, z czego 100 tysięcy amerykańskich.
– Zwiększyliśmy już naszą obecność półtora roku temu, kiedy nikt o tym nie mówił. Teraz nie widzimy takiej potrzeby, żeby wypełniać dobrze obowiązki w zarządzanym przez nas regionie – powiedział Bernard Kouchner, francuski minister spraw zagranicznych. Według niego decyzja o kolejnym „dostosowaniu” liczby żołnierzy nie zapadnie przed konferencją w Londynie w styczniu 2010 roku, na której będzie dyskutowana strategia dla Afganistanu.
Podobnie jak Francja wyczekującą pozycję przyjęły Niemcy, które mają obecnie w Afganistanie 4,5 tysiąca żołnierzy.
– Nie jest tak, że nagle opuścimy Afganistan w 2011 roku – mówił Kouchner. Prezydent Obama wyznaczył ten rok jako datę początku wycofywania wojsk i przekazywania obowiązków utrzymania porządku i zwalczania talibskiej rebelii siłom afgańskim.