Do Sądu Najwyższego w Waszyngtonie trafiła sprawa, która może spowodować zmianę znanego z amerykańskich filmów ostrzeżenia zaczynającego się od słów „masz prawo do zachowania milczenia, wszystko, co powiesz, może być użyte przeciwko tobie”. W praktyce policja miała pewną swobodę w dobieraniu słów kierowanych do podejrzanego o popełnienie przestępstwa, ale podstawowym warunkiem było danie mu jasno do zrozumienia, że ma prawo do odmowy zeznań i do obecności adwokata.
Tymczasem policja na Florydzie została oskarżona o to, że w 2004 roku nie poinformowała mężczyzny skazanego za nielegalne posiadanie broni o prawie do obrońcy. Kevin Dwayne Powell został skazany na karę więzienia za nielegalne posiadanie broni po tym, jak przyznał się w czasie przesłuchania, że kupił ją od pokątnego handlarza na ulicy za 150 dolarów. Policja zapewnia, że poinformowała Powella, który był już wcześniej skazany za inne przestępstwa, o prawie do rozmowy z prawnikiem, zanim zacznie składać zeznania.
– To sugerowało mojemu klientowi, że w trakcie składania zeznań nie miał już prawa do obecności prawnika – przekonuje obrończyni Powella Deborah K. Brueckheimer.
Sędzia Sądu Najwyższego Antonin Scalia uznał to za typowy prawniczy wybieg.
– Zawsze można powiedzieć, że gdyby mój klient wiedział, że może mieć prawnika, to byłaby zupełnie inna para kaloszy i nigdy by się nie przyznał – mówił.