Zdaniem dziennika „Los Angeles Times” amerykańscy dowódcy wojskowi nalegają, aby CIA otrzymała prawo do polowania na talibów ukrywających się w pakistańskim mieście Kweta. Jak twierdzi wywiad USA, w zamieszkanej przez 850 tys. ludzi stolicy prowincji Beludżystan ukryła się starszyzna afgańskich talibów. Część cytowanych przez gazetę ekspertów uważa, że naloty są całkowicie nierealistyczne i doprowadziłyby do zerwania sojuszu USA z Pakistanem.
Niewykluczone jednak, że samo wywołanie dyskusji na temat takich ataków ma wywrzeć presję na władze w Islamabadzie i zmusić je do bardziej zdecydowanej walki z talibami.
O strategii walki z ekstremistami w poniedziałek z pakistańskimi władzami rozmawiał głównodowodzący siłami USA w Iraku generał David Petraeus. W tym samym czasie rozmowy z afgańskimi przywódcami prowadził przewodniczący Kolegium Połączonych Sztabów USA admirał Mike Mullen. – Niepokoją nas coraz bliższe związki afgańskich talibów z al Kaidą i ekstremistami z Pakistanu – mówił Mullen.
Strategia prezydenta Baracka Obamy zakłada wzięcie ekstremistów w dwa ognie. USA jeszcze w tym tygodniu zaczną zwiększanie kontyngentu w Afganistanie z 70 tys. do 100 tys. żołnierzy. W tym samym czasie pakistańska armia, która w Waziristanie Południowym prowadzi ofensywę, ma rozpocząć pościg za przywódcami talibów. Celem kolejnej ofensywy może być prowincja Orakzaj.