30 kwietnia 1945 roku, bunkier pod Kancelarią Rzeszy. W Berlinie trwają zacięte walki. Niemieccy żołnierze na ulicach miasta bronią się przed Sowietami ostatkiem sił. Jest 15: 30. Adiutant Hitlera sturmbannführer SS Otto Günsche i ordynans wodza Heinz Linge słyszą pojedynczy strzał zza ściany pokoju Führera. Po chwili wchodzą do pomieszczenia.
– W środku zobaczyłem Hitlera po prawej stronie sofy. Jego głowa była pochylona do przodu. Na prawej skroni widniała dziura po kuli wielkości monety – zeznał Linge w 1956 roku w bawarskim sądzie. Taśma z nagraniem przesłuchania została niedawno odkryta w monachijskim archiwum i dzięki nowoczesnej technologii przywrócono jej dobrą jakość. Treść nagrań ujawnił „Spiegel”.
Ten sam widok Günsche zapamiętał nieco inaczej. – Hitler siedział na fotelu. Głowę miał opuszczoną na prawe ramię, które było przełożone przez oparcie. Po prawej stronie czaszki była rana postrzałowa – powiedział oficer SS, również przesłuchany w 1956 roku przez sąd. Wraz z Lingem wrócił wówczas z Moskwy, dokąd NKWD wywiozło ich po wojnie.
Sąd w Berchtesgaden nie mógł ich więc przesłuchać przez dziesięć lat. A zależało mu na ustaleniu „ponad wszelką wątpliwość”, że Hitler nie żyje, aby Bawaria mogła przejąć prawa autorskie do „Mein Kampf”. Prawa, które posiada do dziś, blokując próby ponownego wydania książki.
To właśnie Günsche i Linge wynieśli ciało wodza i jego żony Evy Braun do ogrodu kancelarii. Tam, zgodnie z jego wcześniejszą wolą, wylali na nie kilka kanistrów benzyny i spalili.