Lepiej nie odstawać od ogółu

W Rosji odradza się psychiatria represyjna – alarmują obrońcy praw człowieka

Publikacja: 24.01.2010 19:57

Moskwa

Moskwa

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Poetka Julia Priwiedionna zajmowała się zorganizowanym poszukiwaniem szczęścia. Wraz z kolegami resocjalizowała w dwóch wiejskich komunach młodzież, pisała wiersze i hodowała krowy przy muzyce Bacha i Beethovena. Najpierw oskarżono ją o prowadzenie pod Moskwą organizacji zbrojnej. Teraz sąd wysyła ją do zakładu psychiatrycznego.

– Wolność dla Priwiedionny, precz z psychiatrią represyjną – pod takimi hasłami w piątek protestowali w Moskwie opozycja i obrońcy praw człowieka. Chcą, by sąd cofnął decyzję o wysłaniu poetki na miesięczne przymusowe badania w szpitalu psychiatrycznym.

PORTOS. – Poetyzowane Stowarzyszenie na rzecz Opracowania Teorii Ogólnonarodowego Szczęścia – szukał szczęścia przez pracę fizyczną i poezję. Jego działacze prowadzili dwa eksperymentalne przedsiębiorstwa. Jedno – transportowe – działało pod Moskwą. Drugie – rolnicza komuna SPARTA do dziś funkcjonuje w obwodzie charkowskim na Ukrainie. Portosowcy pracowali z młodzieżą, dokarmiali weteranów, uczyli muzyki i obowiązkowo pisali wiersze. Opracowywali matematyczne modele szczęśliwej przyszłości, wydawali gazety i książki. Na Ukrainie hodowali świnie i krowy, które mieszkały w oborach o nazwach Jesienin, Puszkin, Tołstoj. Za picie i palenie – były kary pieniężne.

[srodtytul]Puszkin też był stuknięty [/srodtytul]

Ze względu na niestandardowe metody uważano ich za dziwaków albo sektę. Poważne problemy zaczęły się w 2000 roku, gdy na ich siedzibę w Maszkowej pod Moskwą najechał RUBOP (oddział do walki ze zorganizowaną przestępczością). Uznano ich za „nielegalną organizację zbrojną”, dowodem miało być kilka pistoletów pneumatycznych i strzelb myśliwskich, na które mieli zresztą zezwolenia. Samochody przejęła milicja, 10 tysięcy książek poszło na przemiał. Trójka działaczy na kilka lat trafiła do więzienia, szef – Jurij Dawidow po wyjściu poszedł do psychuszki.

Po Julię FSB wróciła w 2008 roku. 77 dni spędziła w więzieniu i w aresztach (potem sąd uznał, że aresztowanie było nielegalne). Wkrótce okazało się także, że nie zostało nawet wszczęte przeciwko niej postępowanie karne.

Sprawa o organizowanie partyzantki się posypała. Nie dało się także udowodnić jej „udziału w organizacji ograniczającej prawa obywateli”. Żadna z „ofiar”, które wcześniej oskarżały portosowców, nie stawiła się w sądzie. Twierdziły, że zeznania zostały wymuszone.

Wtedy sąd skierował Julię na badania psychiatryczne. Przez kilka godzin maglowali ją psychiatrzy z Instytutu Psychiatrii Społecznej i Sądowej im. Serbskiego. – Próbowali mi wytłumaczyć, że nasza działalność jest bez sensu i żebym zaczęła żyć normalnie. Że stuknięta była i Joanna d’Arc, i Puszkin. Ale pytali też o moje poglądy, o stosunek do Stalina, Putina, Miedwiediewa – opowiada Priwiedionna. Ekspertyza psychiatrów z Instytutu im. Serbskiego nie dała jednoznacznych wyników i w związku z tym sąd skierował poetkę na miesięczne przymusowe badania. Nie pomogła apelacja i opinie niezależnych ekspertów – 14 stycznia kolegium Sądu Najwyższego utrzymało ją w mocy.

[srodtytul]Ekspertyzy za łapówki [/srodtytul]

– To bezpodstawna decyzja – uważa Emmanuil Guszański z Biura Niezależnych Ekspertyz „Wersja”, który na prośbę adwokata poetki analizował wyniki ekspertyzy. – To lekarskie nadużycie na potrzeby sądu, de facto psychiatria represyjna. Moim zdaniem autorzy tej ekspertyzy realizowali zamówienie. Posłużyła ona jako sposób na rozwiązanie problemów sądowych. Jeśli Priwiedionna trafi na leczenie, sprawę będzie można zamknąć. – Wysłanie Julii do psychiatryka, to sposób na zamiecenie sprawy pod dywan – uważa Ernst Czornyj ze Społecznego Komitetu Obrony Naukowców.

Dla obrońców Priwidionnej sprawa jest jasna: jedyną winą jej i jej kolegów było „myślenie inaczej”. – Jak w ZSRR władza widzi w odmienności zagrożenie i dlatego dusi ją w zarodku. Jeśli daliby do niej prawo jednej osobie, to inni też mogą jej zapragnąć. A u nas wszyscy powinni być jednakowi – mówił podczas czwartkowej konferencji w Niezależnym Centrum Prasowym legendarny dysydent i obrońca praw człowieka Siergiej Kowaliow.

W otwartym liście do prezydenta Dmitrija Miedwiediewa w obronie poetki moskiewscy obrońcy praw człowieka napisali, że wraca psychiatria represyjna. „Zwykłe pragnienie budowania swojego życia na niestandardowych wzorcach jest wyznacznikiem rzekomej choroby psychicznej”. Priwiedionna planuje jeszcze jedną apelację. 1 lutego sąd ma zdecydować o dacie rozpoczęcia leczenia.

Psychiatria represyjna była masowo stosowana w ZSRR. Dysydentów przymusowo posyłano do tzw. psychuszek. Dzisiaj, alarmują działacze i niezależni lekarze, psychiatria znów jest na usługach państwa, sądu, prokuratury i tych, którzy zapłacą. – System ekspercki jest sprzedajny. Znam przypadki kupowania potrzebnych ekspertyz. To zagrożenie dla obywatela i kompromitacja dla lekarzy – mówi Guszański.

[i] Justyna Prus z Moskwy [/i]

Poetka Julia Priwiedionna zajmowała się zorganizowanym poszukiwaniem szczęścia. Wraz z kolegami resocjalizowała w dwóch wiejskich komunach młodzież, pisała wiersze i hodowała krowy przy muzyce Bacha i Beethovena. Najpierw oskarżono ją o prowadzenie pod Moskwą organizacji zbrojnej. Teraz sąd wysyła ją do zakładu psychiatrycznego.

– Wolność dla Priwiedionny, precz z psychiatrią represyjną – pod takimi hasłami w piątek protestowali w Moskwie opozycja i obrońcy praw człowieka. Chcą, by sąd cofnął decyzję o wysłaniu poetki na miesięczne przymusowe badania w szpitalu psychiatrycznym.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021