Ameryka dzieli się sekretami

Sojusznicy USA mają zyskać łatwiejszy dostęp do technologii militarnych. Polska na tym nie skorzysta

Publikacja: 22.04.2010 03:02

Polska bezskutecznie zabiegała o udział w projekcie budowy myśliwca F-35

Polska bezskutecznie zabiegała o udział w projekcie budowy myśliwca F-35

Foto: AP

Amerykański sekretarz obrony Robert Gates wezwał do rewolucji w systemie kontroli eksportu zbrojeniowego USA, który funkcjonuje na zasadach wprowadzonych jeszcze za czasów zimnej wojny. Reorganizacja ma pozwolić na łatwiejszą sprzedaż niektórych technologii sojusznikom – m.in. państwom, które walczą ramię w ramię z Amerykanami w Afganistanie.

– Jest oczywiste, że obecne ograniczenia osłabiają możliwości współpracy USA z naszymi partnerami w celu stawienia czoła wspólnym zagrożeniom i wyzwaniom, od terrorystów po państwa zbójeckie – podkreślał Gates na wtorkowym spotkaniu z przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego.

Jako przykład podał myśliwiec F-16, którego wiele komponentów wymaga zdobycia oddzielnych licencji eksportowych. – Nie ma sensu wymagać przejścia przez długą procedurę dla każdego zatrzasku, kabelka czy nakrętki, gdy zgodziliśmy się już na eksport całego samolotu – zauważył Gates.

Proponowane przez administrację Obamy zmiany mają doprowadzić do uproszczenia procedur, a jednocześnie pozwolić na ściślejszą kontrolę największych amerykańskich sekretów i upewnienie się, że nie dostaną się one w ręce takich państw jak Iran.

Wśród technologii, którymi mogą się podzielić Stany Zjednoczone, są między innymi szczegóły działania samolotów bezzałogowych. Tzw. drony pozwalają na wytropienie i zabicie liderów al Kaidy czy talibów bez narażania życia żołnierzy, a także w czasie rzeczywistym przekazują dowódcom obraz pola walki. Dzięki nim Stany Zjednoczone zyskały ogromną przewagę w Afganistanie i w Iraku.

Reklama
Reklama

Zdaniem wielu ekspertów Amerykanom chodzi przede wszystkim o zdobycie nowych rynków zbytu dla swojej broni. Chcą też ratować projekt myśliwca wielozadaniowego F-35, na który pieniądze wyłożyły m.in. Norwegia, Holandia, Dania, Turcja i Wielka Brytania. Niektóre z nich zagroziły wystąpieniem z projektu, bo USA nie chciały się z nimi dzielić technologiami.

Polska oprócz łatwiejszych procedur w serwisowaniu myśliwców F-16 najprawdopodobniej nie skorzysta na zapowiadanych zmianach. USA przegapiły bowiem szansę na sprzedaż różnych technologii Polsce.

– Kosztowne technologie kupuje się po to, żeby samemu produkować sprzęt i uzbrojenie lub jego elementy. A nasze obecne programy zbrojeniowe są tak mikroskopijne, że byłoby to zupełnie nieopłacalne – mówi „Rz” wysoki rangą polski dyplomata.

Polska rozważała m.in. zakup amerykańskich samolotów bezzałogowych. Jednak łatwiejszy dostęp do technologii i niższa cena spowodowały, że MON zdecydował się na zakup maszyn produkcji izraelskiej. Polska nie uzyskała też satysfakcjonujących warunków modernizacji systemu obrony powietrznej opierającego się na amerykańskich wyrzutniach Patriot.

– W efekcie system obrony przeciwrakietowej będzie zapewne tworzony we współpracy z państwami europejskimi – mówi nam Tomasz Hypki, prezes agencji Altair.

Pozostałością dawnych planów jest bateria wyrzutni Patriot, która ma być umieszczona w Polsce. Jak poinformował MON, wyrzutnie trafią do garnizonu w Morągu 24 maja. Pierwotnie planowano, że dzięki nim polska armia będzie się mogła zapoznać z nowoczesną technologią. Teraz jako jedną z głównych korzyści ich przyjazdu wymienia się obecność amerykańskich żołnierzy, którzy mają towarzyszyć baterii.

Reklama
Reklama

[ramka][i]Powiedzieli[/i]

[b]Artur Bilski - komandor porucznik rezerwy:[/b]

W przypadku Polski mówienie o dostępie do amerykańskich technologii to zwykła propaganda. Amerykanie nie chcą się z nami dzielić swoimi sekretami. Udostępnienie komuś technologii zakłada włączenie go do produkcji nowoczesnego uzbrojenia i sprzętu. Po co USA mają sobie robić konkurencję, skoro mogą nam sprzedawać gotowy sprzęt. Przecież potem i tak wykorzystamy go do obrony amerykańskich interesów w Iraku i Afganistanie. Sojusz Polski z USA sprowadza się do przekazywania nam starych fregat czy 40-letnich herkulesów. My po prostu nie jesteśmy dla USA partnerem. Mimo to powinniśmy naciskać na Amerykę, aby wywiązała się z obietnic pomocy w modernizacji polskiej armii.

[i]—not. lor[/i]

[b]Stephen Larrabee - ekspert Instytutu RAND (USA):[/b]

Zaproponowane zmiany są niezwykle istotne, ponieważ dotychczasowe przepisy wywoływały frustrację u sojuszników USA w Europie, którzy wielokrotnie apelowali o ich uproszczenie. Czy może to być istotne również dla takich krajów jak Polska? Sądzę, że tak. Proponowane uproszczenie zasad eksportu będzie bowiem miało ogromne znaczenie dla wszystkich państw, które zamierzają uzyskać dostęp do amerykańskich technologii. Dzięki wprowadzonej zmianie Stany Zjednoczone staną się też dużo bardziej elastyczne w kwestii zasad sprzedaży amerykańskiego uzbrojenia. Stosowane procedury będą zaś dużo bardziej przejrzyste.

Reklama
Reklama

Amerykański sekretarz obrony Robert Gates wezwał do rewolucji w systemie kontroli eksportu zbrojeniowego USA, który funkcjonuje na zasadach wprowadzonych jeszcze za czasów zimnej wojny. Reorganizacja ma pozwolić na łatwiejszą sprzedaż niektórych technologii sojusznikom – m.in. państwom, które walczą ramię w ramię z Amerykanami w Afganistanie.

– Jest oczywiste, że obecne ograniczenia osłabiają możliwości współpracy USA z naszymi partnerami w celu stawienia czoła wspólnym zagrożeniom i wyzwaniom, od terrorystów po państwa zbójeckie – podkreślał Gates na wtorkowym spotkaniu z przedstawicielami przemysłu zbrojeniowego.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1239
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1238
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1237
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1236
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1235
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama