Jedyny czarnoskóry włoski deputowany, urodzony w Kongu i ożeniony z Włoszką Jean Leonard Touadi, przyjął decyzję z satysfakcją jako kolejny krok w walce z przesądami rasowymi, które – jak przyznał – dotyczą również jego dzieci. Tymczasem małżeństwa, które w ten sposób stracą szanse na adopcje, nie ukrywają ogromnego rozczarowania. Mówią, że to przysłowiowe wylanie dziecka z kąpielą. Podkreślają, że wcale nie kierował nimi rasizm, ale chęć uchronienia zaadoptowanego dziecka przed skutkami rasizmu, obecnego niestety we włoskim społeczeństwie.

Włoskie prawo stanowi, że adoptować dzieci mogą małżeństwa o co najmniej trzyletnim stażu, pod warunkiem, że oboje małżonkowie są starsi od adoptowanego dziecka o minimum 18 lat, a maksimum o 45. Potencjalni rodzice poddawani są rygorystycznym testom i cały proces może się ciągnąć nawet przez kilka lat, szczególnie jeśli potencjalni adoptujący są wybredni, czyli chcą dziecka zdrowego i w określonym wieku. Najłatwiej i najszybciej można zaadoptować dzieci nieco starsze, szczególnie rodzeństwa.

Między innymi dlatego wiele włoskich małżeństw stara się o adopcję dzieci za granicą, co zazwyczaj kosztuje więcej, ale trwa krócej. O taką adopcję najłatwiej się zwrócić do zajmującego się tym Stowarzyszenia Przyjaciół Dzieci posiadającego 70 biur w całym kraju. Zgłaszający się tam często stawiają warunek, że dziecko musi być białe.

Zdaniem stowarzyszenia jest to rasizm, który dyskwalifikuje potencjalnych adoptujących. Przyjaciele Dzieci wielokrotnie zgłaszali te zastrzeżenia w sądzie, ale bez skutku. Wreszcie zaskarżyli decyzję sądu w Katanii, który udzielił małżeństwu zgody na adopcję, mimo że w podaniu zaznaczyło: „Chodzi wyłącznie o dziecko niekolorowe“.

Sąd Kasacyjny przyznał rację stowarzyszeniu. Oznacza to, że takie małżeństwa nie mogą we Włoszech adoptować dzieci.