Dziś Gruzini wybierali deputowanych do rad miejskich i po raz pierwszy, w głosowaniu bezpośrednim, mera Tbilisi. Dotąd był wyłaniany przez 50-osobową radę miejską. – Szanse na wygraną ma obecny burmistrz i sojusznik Saakaszwilego Gigi Uguława. W sondażach pozostawił swoich przeciwników w tyle – mówi „Rz” Lewan Ramiszwili, szef Instytutu Wolności w Tbilisi.

O stanowisko mera ubiegało się dziewięciu kandydatów, w tym były ambasador Gruzji w ONZ Irakli Alasania. – Zagłosuje na Uguławę, bo poprawił warunki życia w Tbilisi. Przyciągnął inwestorów. Mamy więcej miejsc pracy. Nie mamy problemów z wodą i elektrycznością. Na ulicach jest bezpieczniej – opowiada „Rz” Tea Maskelia, miejscowa menedżerka. – Ludzie wybierają mera z przyczyn subiektywnych, nie ideologicznych – podkreślał w rozmowie z „Rz” tbiliski politolog Aleksander Rondeli. – Uguława jest przedsiębiorczy. Co się zaś tyczy Alasanii, wielu rozumie, że interesuje go fotel prezydencki w 2013 roku. Chociaż wymienianym kandydatem na to stanowisko jest także obecny mer – dodał politolog. Czy protesty opozycji, która oskarżyła Saakaszwilego o sprowokowanie konfliktu z Rosją, prześladowanie przeciwników i manipulowanie mediami, nie zmieniły postawy wyborców? – Opozycja nie stanęła po stronie kraju po wojnie z Rosją, dlatego traci – uważa Rondeli.

Głosowaniu przyglądało się ok. 200 międzynarodowych obserwatorów OBWE. Wstępne wyniki będą znane w poniedziałek.