Przez cały dzień prowadzono wczoraj na Cyprze gorączkowe poszukiwania 11. członka grupy szpiegowskiej zdemaskowanej w USA. We wtorek 54-letni Christopher Robert Metsos został aresztowany na lotnisku w Larnace, gdy chciał wejść na pokład samolotu lecącego do Budapesztu.
Wkrótce potem w tajemniczych okolicznościach sędzia zgodził się na wypuszczenie go za kaucją w wysokości 27 tys. euro. W środę do godziny 20 Metsos miał się zameldować na posterunku policji. Nie pojawił się. Żaden ślad nie został też po nim w hotelu, gdzie mieszkał.
Swój ostatni pobyt na Cyprze Metsos rozpoczął 17 czerwca. Tydzień później władze otrzymały nakaz jego aresztowania od Interpolu. Nie wiadomo, dlaczego cypryjski sędzia zbagatelizował możliwość ucieczki agenta i zgodził się na wypuszczenie go z aresztu. – To dręczące pytanie powinno się zadać sądowi, a nie nam – mówił wczoraj rzecznik policji Michalis Katsunotos.
Pojawiły się pogłoski, że agent przedostał się na północną, turecką, część wyspy, policja ich jednak na razie nie potwierdziła. Turecka Republika Cypru Północnego nie jest uznawana przez żadne państwo oprócz Turcji, co oznacza, że nie ma umowy ekstradycyjnej z USA i nie jest związana nakazami aresztowań Interpolu. Łatwo też przedostać się stamtąd promem do Libanu i Syrii albo samolotem do Turcji.
Zdjęcie Metsosa zostało wczoraj opublikowane w mediach i na plakatach w greckiej części Cypru. Władze apelowały do obywateli o pomoc w jego ujęciu. Chociaż cypryjski minister sprawiedliwości Loucas Louca zapewniał wcześniej, że władze wiedzą, gdzie znajduje się zbieg, i wkrótce go aresztują.