Jednodniowy szczyt Grupy, podczas którego Słowacja przejęła roczne przewodnictwo od Węgier, odbył się w Budapeszcie. Dla wielu była to okazja, by lepiej się poznać. W ciągu niemal 20-letniej historii Grupy Wyszehradzkiej dawno się nie zdarzyło, żeby naraz pojawiło się tyle nowych twarzy.

– To wyjątkowa sytuacja. Po pierwsze prawie wszyscy przywódcy są nowi. Po drugie wszyscy reprezentują niemal tę samą, prawicową opcję polityczną. To daje nadzieję na większe zrozumienie w Grupie – mówi „Rz” Magda Vášáryová, była ambasador Słowacji w Polsce, dziś kandydatka na burmistrza Bratysławy, która przez najbliższy rok będzie stolicą Grupy Wyszehradzkiej.

Nowi premierzy to Petr Nečas (Czechy), Iveta Radičova (Słowacja) oraz Viktor Orban (Węgry). Cała trójka doszła do władzy wiosną tego roku. – Grupa Wyszehradzka stała się jedną z kluczowych nieformalnych instytucji życia politycznego w zjednoczonej Europie. Dzięki niej czujemy się w Europie coraz pewniej – mówił premier Donald Tusk. Grupa Wyszehradzka, która powstała w 1991 roku, ma opinię instytucji istniejącej tylko na papierze.

Magda Vášáryová mocno jej jednak broni. – Gdy w połowie lat 90. Słowacja została wykluczona z kolejki do UE i NATO, Grupa bardzo nam pomogła. Dziś wspólnie możemy walczyć o nasze interesy. W naszych krajach mieszka 70 milionów ludzi. To duża siła – mówi. Liczy, że w czasie przewodnictwa Słowacji poprawią się napięte dziś relacje tego kraju z Węgrami.